17 maja 2013

Rozdział 11

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale miałam bardzo duże problemy z komputerem ;C Ale już jest okey, więc jest nowy rozdział ♥ 




Na początek *TO*

Kiedy już doszliśmy do domu chłopaka, pobiegłam po schodach do pokoju, aby przebrać się w coś bardziej wyjściowego. Gdy weszłam do pokoju Harry'ego, usiadłam na jego łóżku biorąc w dłonie T-shirt, który chłopak prawdopodobnie rzucił na łóżko przed naszym wyjściem z domu. Podniosłam go do twarzy i zaciągnęłam się cudownymi perfumami, których zapach zawsze sprawiał, że czułam się bezpieczna. Teraz sobie to uświadamiam. Harry definitywnie jest dla mnie jak narkotyk. Uzależniłam się od niego i nie wiem czy umiałabym sobie poradzić ze stratą tak cudownego chłopaka. Kiedy nie widzimy się przez dłuższy czas i rozmawiamy ze sobą tylko przez Skype cały czas jestem pogrążona myślami, co on robi. Zastanawiam się czy wtedy gdy ja o nim myślę, on myśli o mnie. Co robi kiedy ja siedzę w szkolę na zajęciach. Czy za mną tęskni. Z rozmyśleń wyrwał mnie mój ukochany.
- Co robisz skarbie ?
- A wiesz, tak sobie myślę o nas.
- I do jakiego wniosku doszłaś ?
- W sumie jeszcze do żadnego konkretnego. Wiem tyle, że strasznie nie lubie tego, że mieszkamy tak daleko od siebie i tego, że jest to związek na odległość, czyli taki których nie lubię, ale nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie. Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu i mimo iż widujemy się raz na kilka tygodni, lub kiedy jesteś w trasie to rzadziej, więc mimo to nie chcę i nie mogłabym Cię stracić.
Chłopak usiadł koło mnie łapiąc mnie za dłonie :
- Wiem co czujesz kochanie. Każdego dnia trasy, wywiadów czy innych rzeczy myślę o Tobie i o tym co w tej chwili robisz. Kiedy z Louisem wpadliśmy na pomysł poszukania szkoły dla Ciebie, większością tych rzeczy zajął się Lou. Ale nie dlatego, że ja nie chciałem, tylko dla tego, że nie byłem w stanie. Za bardzo cieszyłem się myślą, że mogłabyś uczyć się w UK. I na razie wszystko idzie po mojej myśli. - chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie, całując czule.
- Kocham Cię słońce - powiedziałam ujmując jego twarz w dłonie.
- Ja Ciebie też mój promyczku. - chłopak ponownie mnie pocałował.
- Zbierajmy się, nie chcesz chyba się spóźnić na imprezę kumpla. - uśmiechnęłam się
- Jasne, że nie. Daj mi 5 minut, a będę gotowy.
- Ja będę gotowa za 15 - zaczęłam się śmiać, a Harry dołączył do mnie.
- To dawaj skarbie- pocałował mnie, zabrał rzeczy i poszedł się szykować.
Wzięłam potrzebne mi rzeczy i podeszłam do drzwi łazienki. Obróciłam się patrząc na łóżko, na którym jeszcze przed chwilą siedziałam z ukochanym. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do łazienki.



- Gdzie Harry ? - spytałam chłopaków schodząc po schodach prowadzących do salonu.
- Powiedział, że tylko gdzieś zadzwoni i zaraz przyjdzie. Wow, niesamowicie wyglądasz - Liam odwrócił się do mnie
Miałam na sobie to :



- Dziękuję - odpowiedziałam z małym rumieńcem na twarzy. - Co oglądacie ? - dodałam.
- Jakieś powtórki lecą, w sumie to Niall i tak strasznie skacze po kanałach więc nic nie oglądamy - odezwał się Zayn.
- Horan, daj kolegom pooglądać - powiedziałam brzmiąc trochę jak mama całej gromadki.
- Dobra, już dobra - Nialler uległ.
- A Wy już gotowi ? - spytałam
- Chyba tak, do Eda zawsze chodzimy na luzie, ale Tobie to nikt nie dorówna... Wystroiłaś się
- To niedobrze ?
- Nie no co ty, jest super. Ale Harry ma szczęście !
- Dobra, dobra. Powiedzcie mi lepiej czemu u Was z miłością tak kiepsko ? - spytałam siadając koło nich.
- W sumie to nie wiem czy my coś źle robimy, czy po prostu trafiamy na złe dziewczyny. Jeśli już spodoba nam się jakaś fanka, to ona bardziej leci na sławę... - Lou posmutniał
- Niestety, to prawda - reszta potwierdziła jego słowa.
- Wiecie... Nie wszystkie Directioners takie są, ja osobiście znam kilka takich, które z chęcią by się z Wami spotkały, a nawet coś więcej. No, ale Wy głuptasy ani razu w Polsce nie byliście. I tu jest Wasz błąd ! W Polsce jest mnóstwo fajnych dziewczyn. Na przykład moje przyjaciółki. Są cudowne, są waszymi fankami i uwielbiają Was za to jacy jesteście a nie za sławę.
- Chcesz się pobawić w swatkę ? - odrzekł Harry, który niepostrzeżenie wszedł do pokoju.
- Nie, mówie im jak jest.
- Czekaj, niech będzie, że się bawisz w swatkę. Opowiedz nam trochę o swoich przyjaciółkach.

Teraz *to*

- No dobra. Może zacznę od Loli. - zerknęłam na Liama. Lola zawsze mi do niego pasowała. - Lola jest tą romantyczką i marzycielką, jest cudowna. Uwielbia rozwiązywać czyjeś problemy, często miłosne, ale sama ma pecha do facetów. Ostatni, z którym była był kompletnym palantem ! Lubi słuchać muzyki, nawet miała z nami założyć zespół, ale coś nie wyszło - lekko się zaśmiałam. - Długo mogłabym o niej opowiadać. Jest nieziemską przyjaciółką i wiem, że wszystko mogę jej powiedzieć.
Więc daleeej, Kate. - tu zerknęłam na Niallera.- Kate jest tą roztrzepaną. Z pozoru wydaje się być spokojna, ale to wulkan energii. Uwielbia jeść, a z żelkami to naprawdę rzadko się rozstaje. Umie doradzać w bardzo wielu sprawach. Jest doskonała jeśli chodzi o żalenie się. Spokojnie Cię wysłucha no i na pewno postara się pomóc. Jest cudowna, znam ją jeszcze od przedszkola.
Przejdę do Joanne. - mówiąc to mój wzrok automatycznie przeniósł się z irlandczyka na mulata. - Joanne to ta od organizacji. Zawsze nam mówi co jeszcze musimy zrobić. W wielu sprawach jest jeszcze przez nas nieodkryta, ale pracujemy nad nią. Nie rozstaje się ze swoim telefonem. Kocha muzykę, zresztą jak my wszystkie. Najbardziej zżyta jest z Kate, bo znają się najdłużej. Joanne jest wspaniała. Gdyby nie ona często dużo naszych planów by runęło - zaśmiałam się. - Chcecie wiedzieć coś jeszcze ? - spytałam na zakończenie.
-Chcemy je poznać - chłopaki powiedzieli chórem.
- Zapraszam do Polski panowie ! - wyszczerzyłam się
- Dobra, ludzie zbieramy się - Harry przerwał konwersację, a my spojrzeliśmy na niego wymownie - dokończycie w vanie, bo się spóźnimy.
Harry podał mi rękę i podniosłam się z kanapy, chłopcy dołączyli do nas i za chwilę wszyscy tłoczyliśmy się w holu.
Kiedy już się ubraliśmy, wyszliśmy przed dom, aby za chwilę wchodzić do czarnego vana stojącego przy furtce. Wszyscy wpakowaliśmy się do środka.
- Coś Ci się stało, że byłeś taki oschły ? - szepnęłam do Harry'ego
- Nie, wręcz przeciwnie ! - Harry'emu pojawił się uśmiech na twarzy. - Chłopaki, chcieliście to macie. Rozmawiałem z managerem, mamy jeszcze trochę wolnego, więc..... - przerwał na chwilę a my popatrzyliśmy na niego. - jedziemy do Polski !
Te słowa były dla mnie niczym 'Właśnie wygrałaś bilet do Raju.' Mój chłopak, wielka gwiazda, mieszkający w innym kraju wreszcie może do mnie przyjechać na dłużej. I to jeszcze ze swoimi przyjaciółmi, którzy dla mnie stali się jak rodzina. Poczułam dłoń Harry'ego na swoim kolanie.
- A Ty się nie cieszysz ? - spytał wyraźnie zdziwiony. Pewnie przez to że tak się zamyśliłam miałam jakąś koszmarną minę.
- Bardzo się cieszę ! Tak strasznie ! - pocałowałam chłopaka mocno do siebie przytulając, oczywiście na tyle na ile pozwalało mi dostępne miejsce w samochodzie.
- Jutro wylatujemy ! - odrzekł Harry
- CO ?! - krzyknęliśmy razem ja i chłopaki.
- Nie narzekajcie, macie trochę czasu na pakowanie - Harry uśmiechnął się i dodał - ja na przykład jestem już spakowany.
Kiedy to powiedział nie wiedziałam czy uduszę go dlatego, że tak się cieszę, czy dlatego, że wiedział o tym tak dawno, że zdążył się spakować.
______________________________________________
Jak już napisałam, bardzo przepraszam, że dopiero teraz. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Miał on być wprowadzeniem nowych postaci, o których może dodam oddzielny post. KOMENTUJCIE, proszę ;* ~ mika

27 marca 2013

Rozdział 10



Na początek rozdziału świetna muzyka *1D*

Rano obudził mnie piękny zapach dochodzący z kuchni. Zeszłam z łóżka, poprawiłam koszulkę, która ledwo co zakrywała moją pupę, zarzuciłam coś na siebie i zeszłam na dół.
- Dzień dobry - Harry przywitał mnie zanim jeszcze przekroczyłam próg kuchni.
- Dzień dobry. Co tam pichcisz ?
- Śniadanko. Głodna ?
- Nie specjalnie, no, ale śniadania Twojej roboty nie odmówię. - powiedziałam podchodząc do chłopaka i składając mu soczystego porannego całusa na ustach.
- Miło mi.
- Co tu tak pachnie ? Robisz coś dla mnie rozumiem. - do kuchni wparował Nialler.
- Dla Miki nie dla Ciebie.
- Spokojnie Niall, podzielę się z Tobą, bo Harry robi porcję dla wojska.
- Przynajmniej starczy dla tej gromadki. - powiedział mając na myśli reszte członków zespołu.
- To ja idę się odświeżyć i przebrać, co ?
- Nie, nie, nie, bo wystygnie. Już Ci nakładam, a jak zjesz to się odświeżysz.
- Dobra, już nic nie mówię - podniosłam ręce w geście kapitulacji.
Poszłam ogarnąć ze stołu w salonie. W tym czasie na dół zeszli chłopcy.
- Harry, nałóż dla całego wojska, czekają w salonie - krzyknęłam w stronę kuchni.
- Mika, jak Ty seksownie wyglądasz - Lou powiedział do mnie.
- Ja wszystko słyszę - rozległ się głos z kuchni. Zaśmiałam się tylko i kontynuowałam sprzątanie.
Wyrzuciłam walające się gdzieniegdzie butelki i paczki po chipsach. Poszłam do kuchni po sztućce. Harry kończył nakładanie jajecznicy. Poszłam rozłożyć wszystko, oboje skończyliśmy w tym samym momencie. Ja - rozkładanie sztućców, Harry - przynoszenie talerzy ze śniadaniem. Chłopcy szybko opróżnili swoje talerze, ja skończyłam jako ostatnia.
- Ostatnia zjadłaś, teraz zmywasz - zaśmiał się Zayn
Harry spojrzał na niego znacząco.
- Dobra, już się nie odzywam.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, oprócz Zayna, ale za chwilę śmiał się razem z nami.
- My przygotowaliśmy śniadanie, Wy wszystko posprzątacie - powiedział Harry, kiedy już przestaliśmy się śmiać.
- To chodźmy - powiedziałam do Harry'ego.
Złapałam chłopaka za rękę i ruszyliśmy do jego pokoju, w którym od wczoraj leżała moja torba.
- To gdzie dziś ruszamy ? - spytałam kiedy już byliśmy w pomieszczeniu.
- Możemy pójść na spacer do centrum, pochodzilibyśmy sobie tam, a potem wrócilibyśmy i pojechalibyśmy do Eda. Zaprosił nas wczoraj. 

- Brzmi świetnie - uśmiechnęłam się - Harry, jaka ma być dziś pogoda ?
- Bardzo ciepło i słonecznie. Wprost na spacer.
- To zaraz coś wybiorę. Hmmm, nie to, nie to, nie to. O ! Mam. Idę się odświeżyć i przebrać. W tej łazience ?
- Jasne, ja pójdę do innej.
- Nie, Harry, to ja pójdę do innej, tylko pokaż mi gdzie.
- Daj spokój, jesteś moim gościem.
- No dobra, dobra. - uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym oboje ruszyliśmy w stronę łazienek. Ja ubrałam się w to :

A Harry w to :
+ oczywiście czapka. :D
Kiedy już oboje byliśmy gotowi, zeszliśmy na dół. Chłopaki nie przejmowali się niczym i korzystali z przerwy w trasie wylegując się przed telewizorem leżąc na kanapie.
- Pamiętacie, że wieczorem idziemy do Eda ? - Harry powiedział do nich, kiedy zbliżyliśmy się do drzwi wyjściowych.
- Tak, spotkamy się na miejscu ? - zapytał Liam, odwracając się w naszym kierunku.
- Ja chcę się jeszcze przebrać. - powiedziałam
Zayn się odwrócił:
- Do Eda nie musisz, u niego zawsze ubieramy się na luzie.
- Pomimo to, chyba się przebiorę - powiedziałam patrząc w lustro w przedpokoju.
- Jak wolisz - Zayn uśmiechnął się do mnie.
- To my idziemy na spacer - Harry powiedział do nich na odchodne.
- Styles kochanie, będę tęsknił. - Lou włączył się do rozmowy.
- Przeżyjesz Tommo - Harry przesłał mu całuska.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mam być zazdrosna kochanie ?
- No pewnie - krzyknął Louis. - Harry to MÓJ chłopak. - zrobił poważną minę.
- Będzie wojna. - splotłam ręce na wysokości biustu.
- Ale na gołe klaty ! - Tommo się ożywił
- Zgoda - powiedziałam szczerząc się.
- Ejjj no - Harry zrobił smutną minkę. Na co wszyscy oprócz niego wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie smuć się kochanie, wynagrodzę Ci to - pocałowałam go, na co on się wyszczerzył i uniósł brwi :
- To mi się podoba - złapał mnie w talii.
- Dobra chłopaki, to my idziemy - powiedziałam
- Paaa gołąbeczki - powiedzieli chórem.
Wyszliśmy z domu wciąż się śmiejąc. Szliśmy powoli. Słońce świeciło nam prosto w oczy. Lekki wiaterek unosił nasze włosy, moje proste, Harry'ego kręcone. Chłopak trzymał mocno moją dłoń, od kilku miesięcy byłam dziewczyną Harry'ego nie baliśmy się tego, że zostaniemy złapani 'na gorącym uczynku'. Directionerki mnie polubiły, choć nie wszystkie, codziennie widziałam pare niemiłych wpisów na mnie na tt, ale Harry ostrzegał mnie przed tym, zresztą sama będąc w tym fandomie wiedziałam jakie życie mają dziewczyny chłopców. Szliśmy przez miasto czując na sobie setki par oczu, ale jakoś się tym nie przejmowaliśmy, liczyliśmy się tylko my. Kiedy doszliśmy blisko Tower, Harry starał się pokazać mi wszystko co w Londynie piękne. A dla mnie całe to miasto było jak ze snów. Zawsze marzyłam, żeby zamieszkać w Londynie lub na jego przedmieściach. Harry zabrał mnie na spacer oprowadzając mnie po całym mieście. Widziałam Harrods, Trafagal Squere, Tower, London Eye, Big Bena i wiele innych.
- Chcę pokazać Ci jedno, szczególnie ważne dla mnie miejsce.  Pojedziemy kawałek metrem.
Harry zaprowadził mnie do podziemi, na metro nie musieliśmy długo czekać. Kiedy wsiedliśmy mieliśmy wreszcie chwilę na porozmawianie o innych sprawach niż kolejne punkty zwiedzania.
- Harry ? - Spytałam, wpatrując się w chłopaka wielkimi oczami, jakie wtedy zrobiłam, coś w stylu kota ze Shreka :D
- Tak skarbie ?
- Wiesz, bardzo bym chciała, żeby moi rodzice zgodzili się na szkołę średnią w Londynie. Muszę im teraz na każdym kroku udowadniać jak bardzo odpowiedzialna jestem. Chcę być przy Tobie częściej niż raz na kilka miesięcy, rozmowy na skype nie zastąpią takiej w cztery oczy, bądź pocałunku czy nawet własnoręcznie zrobionej jajecznicy - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie zostawie Cię z tym, pomogę Ci ich przekonać, nie martw się - pocałował mnie w czoło.
- Kochanie, a co sądzisz o tym, żebym znalazła sobie jakąś dorywczą pracę ? Rodzicom by to bardzo zaimponowało.
- Jeśli ma to pomóc w przekonaniu Twoich rodziców to tak, jeśli to i tak nic nie zdziała to nie dam Ci się przemęczać.
- Harry - powiedziałam sciszając głos
- Wiem, że mnie kochasz  - wyszczerzył się
- Taak, dokładnie to chciałam powiedzieć. - oboje się zaśmialiśmy.
- Jesteśmy na miejscu. - chłopak pociągnął mnie lekko za rękę wysiadając z metra.
Szliśmy około 5 minut, nie wiedziałam dokąd on mnie prowadzi, ale ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi.

Teraz włączcie *BIRDY*
- Mika, teraz zamknij oczy.
- No dobra. - powiedziałam ze zdziwieniem w głosie.
- Chyba się mnie nie boisz ? - Harry spytał prowadząc mnie po jakiejś jak mniemam trawię, ponieważ czułam pod stopami nie równości, a na opuszkach palców, poprzez materiał czułam trawę.
- Jesteśmy, otwórz oczy. - chłopak rzekł do mnie zaraz po tym jak się zatrzymaliśmy.
Po tym co zobaczyłam o mało nie padłam. Harry zaprowadził mnie na polanę, z małą altanką i pięknym widokiem na Tamizę.
- Nie wiedziałam, że w Londynie są takie wyjątkowe miejsca. Znaczy, miałam na myśli to, że Londyn cały jest wyjątkowy i niesamowity, ale to ? WOW, przyznam, że zapiera dech w piersiach.
- Chodź, chcę Ci coś opowiedzieć. - chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do altanki. Gdy już usiedliśmy zaczął opowiadać:
- Wiesz, kiedy już byłem w X Factor, byłem nieco zagubiony - chłopak opuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem. - nowe otoczenie, nowi ludzie, a przede wszystkim nowy zespół. WOW. To było coś, chyba najbardziej zwariowany okres w moim życiu. - chłopak podniósł głowę patrząc na mnie. - I wtedy jedną jedyną osobą, która mnie wspierała był Louis, znaczy wiesz, chłopaki się starali, ale to ja byłem najmłodszy a Lou najstarszy, wiedział ile to dla mnie znaczy. Byłem jak dziecko we mgle, jak owieczka która odłączyła się od stada. Kiedy przyjechaliśmy tu do Londynu, kontakt z rodziną bardzo się zmniejszył, starzy kumple powoli o mnie zapominali, chociaż chwalili się tym, że ich przyjaciel jest w X Factor, to ze mną już się nie kontaktowali. Miałem tylko ludzi z programu, no i nowy zespół. Chłopaki byli super, nadal są, wtedy zastąpili mi rodzinę, kumpli, ale to Lou wpierał mnie najbardziej i to on pokazał mi to miejsce. Powiedział mi wtedy, że uwielbia tu przychodzić, choć odkrył to miejsce niedawno i że tutaj się uspokaja i rozmyśla nad wszystkimi sprawami. Od tej pory to miejsce jest dla mnie bardzo ważne, jest dla mnie miejscem skupienia i rozmyśleń, a gdy Lou gdzieś znika wiem, że ma problem i wiem, że jest tu, jest to takie nasze tajemne miejsce. Kiedy któryś z nas znika, ten drugi wie, że jest tu, wtedy spotykamy się tu i rozmawiamy o wszystkim. O tym, że mamy takie spotkania wiedzą tylko chłopaki i Ty. Mówię Ci o tym wszystkim, bo czuję do Ciebie coś takiego, coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Kiedy jesteś ze mną chciałbym żeby czas stanął w miejscu, a kiedy Cię nie ma czuje ogromną pustkę w sercu. Skradłaś moje serce w całości i nie chce, żebyś mi je oddawała. Kocham Cię kiedy wstajesz rano i Twoje włosy nie chcą Cię słuchać i układają się we wszystkie strony świata. Kocham Cię wtedy kiedy wyglądasz jak księżniczka. Kocham Cię kiedy idę z Tobą i widzę jak bardzo podobni do siebie jesteśmy. Kocham Twoje nawyki, Twój cudowny akcent, Twoje oczy, Twój uśmiech, Twój śmiech. Kocham Ciebie całą. - skończył i pocałował mnie mocno w usta.
- Harry, skarbie, nawet nie wiesz ile to wszystko dla mnie znaczy. Kocham Cię najbardziej na całym świecie, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - pocałowaliśmy sie kolejny raz.
Siedzieliśmy chwilę wtuleni w siebie, podziwiając Tamizę, aż wreszcie przerwałam ciszę:
- Myślisz, że moi rodzice się zgodzą ? No wiesz, na szkołę ?
- Nie wiem, ale modlę się, żeby się zgodzili.
- Bardzo bym chciała, żeby się zgodzili. Nie dość, że spełniłabym swoje marzenia, to jeszcze byłabym tak blisko Ciebie. To wiele dla mnie znaczy. Najgorsze będzie dla mnie zostawienie tam przyjaciół i rodziny. Z Lolą zaprzyjaźniłam się niedawno a kocham ją jak mało kogo, wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć, że zrozumie mnie, zupełnie tak jak z Tobą. Kate znam od małego, zawsze się kolegowałyśmy. Joanne poznałam rok po tym jak poznałam Kate, ale kocham ją tak samo jak Katy. Sara mimo, że nie od razu przypadła mi do gustu to w wielu sprawach mnie dobrze rozumie. Nie wiem jak ja sobie poradzę, ale najważniejsze, że mam Ciebie i dziewczyny, które mnie wspierają. - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Zbieramy się ? - chłopak złapał moją dłoń.
- Jasne.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy już dojechaliśmy metrem do centrum Londynu, spytałam chłopaka :
- Pokażesz mi jutro jakieś sklepy z pamiątkami ? Chcę coś kupić dziewczyną, kochają to miasto!
- Jasne, że tak! - ruszyliśmy w stronę domu Hazzy. 

__________________________________________________
Przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale niestety tak się stało z różnych względów. Dziękuję, za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;) Kocham Was bardzo. Następny rozdział będzie jeśli pojawi się tu 6 komentarzy <3 Pozdrawiam ;*

17 marca 2013

Rozdział 9

Włączcie : *Ed*

- Gotowa ? - chłopak spytał mnie gdy stanęliśmy przed wejściem do budynku
- Jak nigdy. Mam nadzieję tylko, że się z nimi dogadam, no wiesz, mój angielski nie jest na tak wysokim poziomie jak Twój - zaśmialiśmy się
- Nie martw się. Będziesz wspaniała. Jak zawsze - pocałował mnie w czoło
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego szeroko
Weszliśmy do budynku. Harry dogadał się ze szkolną sekretarką. Okazało się, że przesłuchanie kandydatów dopiero co się zaczęło, ale Louis zapisał mnie jako jedną z pierwszych, więc za chwilę była moja kolej. Byłam zdenerwowana, nawet bardzo. Rodzice jeszcze nic nie wiedzieli, ja dowiedziałam się dopiero dziś. Matko ! Co ja przed nimi pokażę ?
- Harry! Co ja mam im pokazać ? - spytałam zdenerwowana
- To co masz w sobie najlepsze. W tym wielki talent aktorski. Nie ważne CO im pokażesz. Ważne W JAKI SPOSÓB - powiedział podkreślając ważniejsze słowa.
- Dziękuję, że mnie wspierasz - chłopak przytulił mnie mocno, a ja w tej chwili usłyszałam swoje nazwisko. Serce podeszło mi do gardła. Harry powiedział :
- Dasz radę! Pamiętaj, jesteś najlepsza.
To dodało mi otuchy. Wiedziałam, że mam w nim wsparcie i nie ważne co stanie się za drzwiami prowadzącymi na scenę, ważne jest to, że nie jestem sama.



- I jak ? - chłopak zapytał z entuzjazmem.
- Zgaduj - powiedziałam gasząc jego wspaniały humor.
- No nie mów, że Cię  nie przyjęli, nie mów mi, że ta szkoła właśnie straciła swoją najlepszą kandydatkę, proszę nie mów tego.
- Chodźmy stąd - odpowiedziałam tylko tyle.
Kiedy w ciszy opuściliśmy budynek, wykrzyczałam:
- Dostałam się wariacie!
- Głuptasie, czemu mówisz mi to dopiero teraz ?
- Nie chciałam krzyczeć w budynku, bo jeszcze zmieniliby zdanie - powiedziałam wystawiając język
- Jestem z Ciebie taki dumny. Nawet nie wiesz jak bardzo. - chłopak wziął mnie na ręce i zaczął mocno całować. Zbiegł po schodach budynku nadal trzymając mnie w ramionach. Otworzył drzwi od samochodu i wsadził mnie do samochodu. Puściłam go i powiedziałam:
- Jedziemy do Louisa. Muszę go ucałować, w końcu to wszystko po części dzięki niemu.
- Całować ?
- Oj kochanie, jak przyjaciela, mimo, że jeszcze mnie z chłopakami nie poznałeś. - posmutniałam
- No wiem, wiem, przepraszam.
- To jedziemy.
- A która godzina ?
Wyciągnęłam z kieszeni telefon
- 19.30
- Idealnie
- Co idealnie ? Harry ? Czemu Ty dziś jesteś taki tajemniczy ?
- Zobaczysz - chłopak mnie pocałował, zamknął drzwi i sam poszedł usiąść za kierownicą. Ruszyliśmy. Jechaliśmy około 20 minut, tak, że mogłam przyglądać się krajobrazowi Londynu. Co chwila Harry pokazywał mi różne rzeczy dokładnie opisując co to jest. Znał Londyn bardzo dobrze, mimo iż nie mieszkał tam od urodzenia. Dojechaliśmy na miejsce. Harry zatrzymał samochód przed wielkim domem.
- Witam u mnie. - uśmiechnął się pokazując dołeczki w policzkach, odpowiedziałam mu uśmiechem. Chłopak wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi pasażera, żeby otworzyć także mi. Wysiadłam. Chłopak podał mi rękę i razem ruszyliśmy w stronę drzwi. Otworzył je, rozległ się krzyk
-Niespodzianka!!
W środku osoby, które jak do tej pory znałam tylko z artykułów w internecie, gazetach lub z telewizji. Był Niall, Liam, Zayn, Louis, Ed i Nick. Samo męskie grono. No tak, chłopaki nie mieli dziewczyn, a Nick jest gejem.
- Jestem Niall - Nialler wyciągnął dłoń w moją stronę uśmiechając się.
- Ja Zayn - w jego ślady poszedł mulat, a potem reszta. Z każdym z chłopaków się przywitałam.
- Harry dużo nam o Tobie opowiadał - powiedział Louis unosząc brwi
- Oooo, naprawdę ? A co takiego ?
- Może potem o tym pogadacie - Harry przerwał lekko zaczerwieniony.
- Aaaaaa, Louis o mało co, a bym zapomniała. Dziękuję za to, że załatwiłeś mi przesłuchania.
- Właśnie. Jak Ci poszło ? Na pewno się dostałaś. Harry mówił, że jesteś doskonała. A co do Ciebie to on się nie myli, bo mówił też, że jesteś śliczna.
- Lou ! - Harry był troszkę zazdrosny. A ja się zarumieniłam. Złapałam Harry'ego za rękę, aby wiedział, że jestem jego.
- Dostałam się !
- No to mamy co uczcić. Dobrze, że Danielle zaraz przyjdzie. Cher mówiła, że też może wpaść.
- Gemma jest w Londynie, więc wpadnie.
- No to super! Idziemy na razie na kanapę, a Wy cieszcie się sobą. - Lou puścił nam oko
- Danielle to nasza przyjaciółka jeszcze z X Factor, podobnie jak Cher, a Gemma to moja siostra. - Harry powiedział do mnie, kiedy chłopcy się oddalili
- Wiem, nie zapominaj, że jestem Directioner - uśmiechnęłam się - Harry ? Mogłabym się gdzieś odświeżyć ?
- Jasne, chodź ze mną. - wziął moją torbę i zaprowadził mnie na górę do swojego pokoju.
Wyglądał mniej więcej tak :

Chłopak chyba sprzątał na mój przyjazd, bo z tego co wiem to jest raczej bałaganiarzem.
- Tu jest łazienka - wskazał na drzwi obok komody. - Jak będziesz gotowa, przyjdź. - pocałował mnie, po czym zamknął drzwi od pokoju.
Położyłam swoją torbę na jednym z foteli. Dobrze, że pomyślałam o takich okazjach i wzięłam kilka sukienek. Chłopaki wyglądali odświętnie, a ja ? No dobra, zaraz się naszykuję. Wzięłam sukienkę i inne potrzebne mi rzeczy i weszłam do łazienki. Myślałam, że zastanę tam malutką łazienkę. Taką zwyczajną jak to przy pokoju, to co zobaczyłam mnie bardzo zaskoczyło. Łazienka wyglądała tak:

Wzięłam najszybszą kąpiel, jaką tylko mogłam i wzięłam się za robienie makijażu i ostatnie poprawki. Postawiłam na lekki makijaż, podkreślający moje duże niebieskie oczy. Byłam ubrana w to :

Założyłam na siebie czarne bolerko, zrobiłam po sobie porządek i zeszłam na dół do reszty. Schodząc po schodach poczułam na sobie wzrok osób zgromadzonych w wielkim salonie. Zauważyłam, że Harry się przebrał, był ubrany bardziej elegancko, ale nie tak jak na jakąś galę, tylko jak na imprezę. Podszedł do mnie.
- Wyglądasz przepięknie. - złapał moją dłoń, pocałował mnie czule w usta i dołączyliśmy do reszty. Wszyscy już byli. Harry zapoznał mnie z dziewczynami i przez cały wieczór rozmawiałam z nimi. Są naprawdę sympatyczne. Kiedy na dworze zrobiło się bardzo ciemno dziewczyny oraz Ed i Nick pojechali do domu, Niall wpadli na pomysł.
- Obejrzyjmy horror
- Dobry pomysł - odpowiedzieli wszyscy po za mną. Lubiłam oglądać horrory, ale w ciągu dnia, a nie w nocy kiedy było już tak straszliwie ciemno.
- Coś nie tak ? - Harry spytał łapiąc mnie od tyłu w tali. - Nie lubisz horrorów ?
- Lubię, ale wole je raczej oglądać w ciągu dnia. Chyba, że mam przy sobie kogoś przy kim czuję się bardzo bezpieczna i wiem, że mogę na tą osobę liczyć.
- Czy to znaczy, że jeśli będę Cię przytulać przez cały film to obejrzysz go ?
- Właśnie tak - powiedziałam śmiejąc się cicho.
Chłopcy włączyli film, usadowiliśmy się wygodnie na kanapach, ja oczywiście siedziałam wtulona w Harry'ego. Kiedy były przerażające sceny chowałam się w jego tors. Kiedy film się skończył chłopcy postanowili pójść do swoich pokoi, a ja z Harry'm poszliśmy do jego pokoju.




- Harry nie mam piżamy. Przegrzebałam całą torbę, zapomniałam jej.
- Czekaj, dam Ci jakąś moją koszulę. - chłopak otworzył szafę w poszukiwaniu jakiegoś T-shirtu. - proszę - rzucił we mnie koszulką i zaczął się śmiać
- Chcesz wojne ? - zrobiłam bojową minę, ale nie dałam chłopakowi odpowiedzieć, tylko rzuciłam w niego moim bolerkiem.
- Jutro - podbiegł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
Odświeżyliśmy się, Harry zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, bo nalegałam, żebym właśnie w nim spała, pocałował mnie na dobranoc i wyszedł. Chwilę potem zasnęłam zmęczona po dniu pełnym wrażeń. 

8 marca 2013

Rozdział 8

Włączcie *Coldplay*

- Harry ? Na pewno masz wszystko ? Paszport, dokumenty, bilet i wszystko inne co jest Ci potrzebne do lotu ? - powiedziałam pośpieszając Loczka
- Nie !
- Czego nie masz ? - powiedziałam z paniką w oczach.
- Teraz jeszcze mam, ale zaraz zostawiam Ciebie, tu w Polsce.
- Kochanie, szybko minie, zobaczysz, niedługo znów się zobaczymy. Nie wiem kiedy, ale niedługo. - pocałowałam chłopaka.
- Dziewczyny - chłopak zwrócił się do trzech moich przyjaciółek, Sara się rozchorowała i nie mogła z nami jechać - Miejcie ją na oku, jakby się coś działo dzwońcie do mnie od razu. Proszę pilnujcie jej
- Nie jestem dzieckiem !- powiedziałam do Harry'ego
- Spokojnie, zajmiemy się nią - powiedziały dziewczyny, a ja podniosłam ręce w geście kapitulacji.
Hazza popatrzył na mnie, a ja na niego. Staliśmy tak nie patrząc na innych. Chłopak rzucił torbę, którą miał w ręku, objął moją twarz i pocałował mnie namiętnie.
- Kochasz mnie ? - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
- Najbardziej na całym świecie i nie wiem jak wytrzymam tą cholerną tęsknotę - łza spłynęła mi po policzku.
- Mikuś, proszę nie płacz. Nie rozstajemy się przecież na zawsze. Zobaczymy się...już niedługo. Wytarł moją łzę i pocałował mnie jeszcze raz.
- Pa dziewczyny, będę tęsknił - powiedział i ucałował moje przyjaciółki w policzki
- Pamiętaj, kocham Cię najbardziej na świecie - krzyknął podnosząc mnie na ręcę. Czułam się przy nim taka bezpieczna, wiedziałam, że nic mi nie grozi, dlatego bałam się go stracić, a rozłąka była czymś nie do wytrzymania.


****************Kilka miesięcy później*****************
- Mika, jedziemy. Zaraz się spóźnisz na samolot. Korzystaj z tego, że pozwoliliśmy Ci jechać. - krzyknęła do mnie mama stojąca na dole schodów.
- I za to was kocham. Jesteście najlepsi. - powiedziałam całując ją mocno w policzek zaraz po tym jak o mało co nie wywaliłam się na dużych, drewnianych schodach w naszym domu.
- Tak, tak, wiem. A teraz jedziemy. Majówka nie trwa wiecznie.
Tak, to to o czym myślicie. Moi rodzice pozwolili mi pojechać do Harry'ego do Londynu na całą majówkę. Minęło kilka miesięcy odkąd jestem z Loczkiem. Codziennie rozmawialiśmy na skype, Harry odwiedzał mnie, gdy tylko miał wolne, czasem nawet odbierał mnie ze szkoły. O rajuśku, właśnie posłuchajcie tego. W mojej szkole nie wszyscy lubią chłopaków z 1D, to wiadome, wszędzie znajdą się tacy, no, ale do konkretów. Wszyscy w szkole wiedzą, że mam niezłego świra na punkcie chłopaków, a zwłaszcza Harry'ego. Wiadomo kiedyś, jak każda fanka żartowałam sobie, że Hazza to mój chłopak i takie tam. Nie zgadniecie jakie były ich miny, gdy Harry przyszedł po mnie po szkole. Nigdy nie widziałam takiego zdziwienia wśród uczniów mojego gimnazjum.
- Wysiadasz, czy rezygnujesz z szansy zobaczenia ukochanego - z rozmyśleń wyrwał mnie tata. Dojechaliśmy na lotnisko. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę odprawy.



- Mika - usłyszałam mój pseudonim, wykrzyczany najgłośniej jak to było możliwe. Wiedziałam czyj to głos, z daleka go poznam.
- Harry - krzyknęłam widząc chłopaka. Upuściłam torbę, którą dopiero co odebrałam i pobiegłam w stronę chłopaka. Rzuciłam mu się na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam - powiedziałam mu na ucho, już nie walcząc ze łzami, które chciały uwolnić się z moich oczu.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. - chłopak pocałował mnie czule, ale namiętnie w usta. - Jak ja bez Ciebie przeżyłem te kilka tygodni od ostatnich odwiedzin ? powiedział robiąc zdziwioną minę. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Harry wziął moją torbę, włożył do bagażnika samochodu, otworzył mi przednie drzwi pasażera, zaraz po tym sam wsiadł do auta.
- To gdzie jedziemy ?
- Nie wiem, jestem w Londynie pierwszy raz.
- Na prawdę ? - wyraźnie się zdziwił
- Taak, a pierwszy raz miałam tu przyjechać w czer.... znaczy miałam tu niedługo przyjechać z przyjaciółkami. - Mało brakowało, a bym się wygadała. W czerwcu mam wycieczkę do Londynu, ale chcę, żeby dla Harry'ego to była niespodzianka. Odezwał się telefon Harry'ego.
- Przepraszam, muszę to odebrać.
- Jasne, nie ma sprawy.

Chłopak odebrał:

 Na prawdę ? ........To świetnie ? .......... Dzisiaj ? .......... Wow, jak Ci się to udało załatwić ? ........ Jesteś najlepszym przyjacielem stary. ......... Dzięki............. Do zobaczenia.

- Masz na dziś jakieś plany ? - spytałam
- Nie, dlaczego ?
- Przed chwilą dziękowałeś komuś za coś co udało mu się na dziś załatwić
- A nie, to nic takiego


***************Perspektywa Harry'ego********************
Prawie jej się wygadałem o niespodziance jaką dla niej szykuję. Wiem, że chce zostać aktorką i chce być też moją dziewczyną, więc połączymy jedno i drugie. Ja i Louis ostatnio dużo szperaliśmy w internecie szukając średnich szkół w kierunku aktorstwa. Znaleźliśmy jedną, która jest idealna. Jest kilku języczna, m.in. Polskojęzyczna. Mika będzie mogła już od tego roku zamieszkać ze mną w Londynie. Będzie też mogła spokojnie kontynuować naukę na obrzeżach stolicy. Brzmi idealnie, mam nadzieję, że jej ten pomysł się spodoba, no i że jej rodzice się zgodzą.

- Harry, czy Ty mnie słuchasz ? - dziewczyna wyrwała mnie z rozmyślań.
- Co ?
- Pytałam czy jedziemy na London Eye.
- Jasne.

Po pół godzinie dojechaliśmy na miejsce.
- Dobrze, że nie było korków.
- Zawsze mamy pół godzinki dla siebie - dziewczyna pocałowała mnie w policzek.
Otworzyłem jej drzwi, aby mogła swobodnie wyjść. Ona pasuje do mnie doskonale pod każdym względem. Teraz zauważyłem, że nawet styl mamy podobny, oboje kochamy luźniejsze swetry, bluzki, a na dole ciasne rurki. Nosimy czapkę, nie zależnie od pory roku, kochamy trampki i bransoletki. Dziś dziewczyna miała na sobie to :

A ja to : 
+ moją ulubioną pomarańczową czapkę.Mówiłem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Para idealna. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Śmiejesz się ze mnie ? - spytała dziewczyna
- Nie śmiałbym. Uświadomiłem sobie właśnie, jak jesteśmy do siebie podobni. Luźne bluzy, ciasne jeansy, trampki, czapki. Idealni dla siebie nawzajem. - pocałowałem ją w czoło. Dziewczyna wyszczerzyła się szeroko. Zamknąłem samochód i ruszyliśmy w stronę kolejki na London Eye. Mój telefon znów się odezwał.
- Przepraszam znowu, zaczekasz chwilkę sama ?
- Oczywiście

Oddaliłem się.
- Louis nie dzwoń co chwila, bo zacznie coś podejrzewać, a to ma być niespodzianka.
- Harry - Mika mnie zawołała, ponieważ kolejka szła szybko, a ona sama nie chciała zamawiać biletów
- Kończe stary, na razie - rozłączyłem się z kumplem
Kupiłem bilety dla nas dwojga i weszliśmy razem na diabelski młyn. Usłyszałem dźwięk dzwonka.
- To już ostatni, obiecuję - powiedziałem do dziewczyny
- Spoko, nie ma sprawy

- Stary, co znowu ?
- Jeśli nie chcesz stracić szansy na przesłuchanie dla Miki to za godzinę musisz być w tej szkole.
- Za godzinę ? - prawie krzyknąłem do telefonu, przez co wiele osób  się na mnie spojrzało, w tym moja dziewczyna.
- Tak, za godzinę. Nie ma za co, ja tylko po raz kolejny ratuję Ci tyłek - Lou śmiał się do telefonu
- Dzięki Lou, narka.
Wróciłem do Miki.
- A więc to Louis ? Co chciał ?
- Nic takiego ważnego.
- Na pewno ? Coś ważnego się ma wydarzyć za godzinę ?
- Nic ważniejszego od Ciebie.
- Oooo, Harry, słodziutki jesteś wiesz ? - pocałowała mnie czule w usta.
- W sumie to to jest ważne, bo związane z Tobą misiu.
- Jak to ?
- Siadaj
Usiedliśmy na podłodze kabiny i opowiedziałem jej o tej szkole.
- To dla tego byłeś dziś taki nieobecny ?
- Nie tylko. Ty po prostu zachwycasz mnie swoim urokiem.
- A tak w ogóle to bardzo kochane jest to co zrobiłeś, ale myślisz, że moi rodzice się zgodzą ?
- Mam taką nadzieję. - pomogłem dziewczynie wstać, wtuliłem się w nią od tyłu i podziwialiśmy widoki Londynu wiosną.
Kiedy już staliśmy na Ziemi powiedziałem.:
- Jeźdźmy na to przesłuchanie.
- No to w drogę. - złapaliśmy się za ręcę i poszliśmy do samochodu.
_______________________________________________________
Dziękuję za WSZYSTKIE komentarze ;* Jak Wam się podoba ? Co sądzicie ? PISZCIE !!
5 komentarzy = następny rozdział :)
Może to Was zmotywuje, znów ;) Pozdrawiam Mika <3

4 marca 2013

Rozdział 7

Włączcie *They Don't Know About Us*

Weszliśmy do domu. Mama przygotowała nam kanapki. Podziękowałam jej i poprosiłam, żeby nie wchodziła do mojego pokoju, bo zamierzamy zrobić twitcam. Weszliśmy po schodach do pokoju.
- Włącz laptopa - powiedziałam do Harry'ego
- Zróbmy tc na twoim koncie, dobra ?
- Na moim ? Czemu, przecież to Ty będziesz mieć twitcam, a nie ja. Nie chcę się tam nawet pokazywać
- Mika, no proszę, uparciuchu Ty mój. Jutro wracam do UK, zrób mi dziś taki prezent - uśmiechnął się pokazując dołeczki w policzkach.
- Dobra, dobra. Tylko poczekaj muszę się przebrać.
Na te słowa Harry podbiegł do mnie mówiąc:
- Może w czymś Ci pomóc ? - uniósł brwi
- Nie, dziękuje wariacie - odepchnęłam go lekko ręką robiąc zadziorne spojrzenie.
- Proszę, proszę, proszę - zrobił minę kotka ze Shreka.
- Nie ma mowy, a teraz opuść na chwilę to pomieszczenie. - wystawiłam mu język. Nie lubiłam swojego ciała, zawsze trudno było mi się nawet przebierać na wf.
- No dobra - posmutniał i wyszedł za drzwi.
Zdjęłam koszulę i T-shirt, które miałam na sobie, postanowiłam założyć coś luźniejszego, więc naszykowałam bluzę. Zdecydowałam też założyć legginsy, rozebrałam się do bielizny, kiedy do pokoju wparował Harry.
- Ja już bym się zdążył przebrać, a ty ? - powiedział i zaraz po tym spojrzał na mnie
- Harry, proszę nie patrz, proszę wyjdź, błagam
- Mika, spokojnie, jesteś śliczna, w każdej części swojego ciała. Kocham Cię
Starałam się zasłaniać jak tylko mogłam, ale mało co udawało mi się przykryć.
- Proszę Cię, naprawdę, nienawidzę swojego ciała...
- Dobrze, już dobrze odwracam się - podniósł ręce w geście kapitulacji.
Przebrałam się, a Harry tweetnał do fanów

"Hmmm, dawno nie było mojego twitcama :) xx"


- To będzie twój twitcam, nie mój, ja wpadnę tylko na chwilę - powiedział do mnie
- Nie ma mowy ! Fani pomyślą, że Cię wykorzystuję, żeby mieć więcej followersów !
- Dobra, to ja go zrobię, ale na twoim koncie, ale powiem, że będę tylko na chwilę, bo chcę im pokazać Ciebie.
- Nie ma mowy !
- Mika, raz oglądałem jakiegoś twojego tc. Nie mówiłem Ci, no, ale i tak nic nie rozumiałem. Na szczęście na nim dużo śpiewałaś.
Zrobiłam oczy jak pięciozłotówki i przerwałam Hazzie
- Że co ? Ty byłeś u mnie na tc ?
- Nooo, jesteś świetna, masz śliczny głos, a to jak grasz na gitarze. Wow. Z twoich tweetów, tych po angielsku, dowiedziałem się, że grasz od niedawna, a naprawdę jesteś w tym dobra.
Przerwał mu dźwięk jego komórki. 

- To Louis. - Harry zaczął się śmiać, po czym pokazał mi sms-a


"Rozkręciłeś się loczek x. Twitcam ? Mam nadzieję, że z Miką ? Co tam u was gołąbeczki ? P.S Tęsknie już za tobą xx :)

                                                              Larry Shipper xx "


- Hahaha, ten to ma poczucie humoru - wyszczerzyłam się
- A co do tego twitcama, to zrobimy to w taki razie tak. Ty jesteś na tc, ja się pojawiam. Pośpiewamy trochę razem, opowiem coś fanom, przedstawię Cię jako dziewczyny, posiedzimy jeszcze trochę, pośpiewamy i zejdziemy z niego - uśmiechnął się
- Niech Ci będzie uparciuchu - powiedziałam całując chłopaka w policzek.






- Hej, trochę Was już jest - uśmiechnęłam się - no to kochani dziś mam dla Was specjalnego gościa, wiecie ?
Oczytałam kilka tweetów 'Hej Mika'; 'Zaśpiewasz dziś coś ?'; 'Miło Cię znowu widzieć'; 'To Ty byłaś dziś gdzieś z Harry'm?'
- Chodź tu - powiedziałam po angielsku uśmiechając się.
Pojawił się. On. Harry Styles, ten którego kochały wszystkie osoby będące na tc.
'Czy to Harry ?'; 'Matko, Harry w Polsce.'; 'Jaramy się, Harry jest w Polsce.'; 'Harry say Hi to me' <--- było mnóstwo tweetów tego typu. Powiedziałam, że jak chcą mogą pisać po polsku, a ja będę tłumaczyć. Nagle liczba viewersów zaczęła szaleć. Z garstki osób zrobiło się ich mnóstwo. Sama nie wiedziałam co mam mówić więc powiedziałam tylko:
- To co robimy ? - zwracając się do chłopaka
- Zaśpiewajmy coś razem - odpowiedział z uśmiechem
- They Don't Know About Us ? - spytałam
- Jasne, tylko weź gitarę.
Wstałam po to, aby za chwilę pojawić się na twitcamie z gitarą i kostką do niej w ręku. Zaczęłam grać. Śpiewaliśmy równo:
'People say, we shouldn't be together...'

'Tworzycie wspaniały duet xx"; 'Ślicznie razem śpiewacie'; 'Dobrani jesteście'; 'Mogłabyś być supportem 1D'; 'Powinnaś być piosenkarką'. Przeczytaliśmy z chłopakiem dużo tweetów tego typu. Hazza opowiadał fanką co dziś robiliśmy, opowiadał też o planach chłopaków na najbliższy czas. Directionerzy pytali mnie czy jestem Directioner, co lubię robić i wiele innych rzeczy. Powiedziałam im też, że nie spodziewałam się, że mnie tak szybko zaakceptują, ale oni stwierdzili, że jestem bardzo miła i cieszą się moim szczęściem, bo w końcu jestem ich siostrą. Domyślam się, że są osoby, które mnie nie akceptują, ale gdy Harry jest przy mnie, inni nie mają znaczenia. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, pośpiewaliśmy, a potem skończyliśmy twitcama.
- Wow, wasi fani są niesamowici. Wcześniej znałam wszystko tylko z perspektywy fanki, a teraz ? WOW
- Wiem, są super, wspierają nas we wszystkim. Kochanie ? Co porobimy ? Wiesz, jest jeszcze nie tak wcześnie, a ja jutro wyjeżdżam - zrobił smutną minkę.
- Możemy sobie poleżeć, wtuleni w siebie. Tylko Ty i ja. Nasz wieczór. Co Ty na to ?
- Brzmi cudownie - powiedział całując mnie w szyję.
Położyliśmy się i rozmawialiśmy do późna w nocy, zastanawialiśmy się jak przetrwamy rozłąkę, ale doszliśmy do wniosku, że to wzmocni nasze więzy. W końcu po długiej konwersacji usnęliśmy wtuleni w siebie...
___________________________________________
Zawiesiłam bloga na jakiś czas, ale już wracam. Przepraszam, że nie dałam o tym żadnej informacji, ale w ostatnim czasie było u mnie kiepsko. No, ale już jest lepiej i postaram się dodawać regularnie co tydzień. 4 komentarze = następny rozdział <3
Pozdrawiam Mika

2 lutego 2013

Rozdział 6

Włączcie: *to*


Poczułam oddech na swoim policzku i otworzyłam oczy, Harry był nade mną nachylony i całował mnie w policzek. Tysiące myśli krążyło teraz w mojej głowie. Dlaczego on mnie całuje ? Czy ja mu się podobam ? Co do mnie czuje ? Takie i inne pytania chodziły po głowie. Chłopak zauważył, że otworzyłam oczy. Wziął głęboki oddech i powiedział:

- Przepraszam.
Już otwierałam usta, aby mu odpowiedzieć, gdy ten zaczął:
- Właściwie to nie przepraszam, na Skype nie dałaś mi nic powiedzieć, ale teraz musisz mnie wysłuchać. - siedziałam wpatrzona w niego tak, jakby opowiadał nieprawdopodobne historie.- Napisałem do Ciebie nie przez przypadek, przyglądałem się Twoim tweetom, oglądałem każde zdjęcie które dodałaś. - uśmiechnął się, a ja podniosłam się lekko na dłoniach, siadając wygodniej wsłuchana w historie loczka. - Każde zdjęcie,  jejku, sam nie wiem co powiedzieć. - zatrzymał się i spojrzał głęboko w moje oczy. - Zaczęłaś mi się podobać, chłopaki widzieli, że coś dzieję, bo chodziłem rozkojarzony i bardzo nieobecny - pokiwałam z uśmiechem głową, przypominając sobie zdjęcia z czasów zanim poznałam Harry'ego. Rzeczywiście widać było, że coś się z nim dzieje, na wywiadach nie wiedział, jakie pytanie zostało mu zadane, kiedy chłopcy się gdzieś przemieszczali wpadał na wszystko i wszystkich. - Ale do sedna - chłopak wyrwał mnie z rozmyślań -  Nadal mi się podobasz, kiedy pierwszy raz do Ciebie pisałem byłem taki zdenerwowany. Czy mi odpiszesz ? Czy będziesz chciała mnie poznać ? A teraz, siedzimy tu sobie i rozmawiamy, jakbyśmy znali się od lat, a to zaledwie miesiąc.
- Harry, wiesz co ja do Ciebie czuje, powiedziałam Ci to jeszcze w czasie rozmów na skype, bałam się, że tak będzie, bałam się tego, ze ja się w Tobie zakocham jeszcze bardziej kiedy Cię zobacze i że tak trudno będzie mi żyć ze świadomością, że niemożliwe jest to, żebyśmy byli razem.
- Dlaczego ? -przerwał mi Harry
- Harry, Ty mieszkasz w UK, ja w Polsce, tysiące kilometrów od siebie, Ty jesteś gwiazdą, jeździsz w trasy masz fanki, które nie zawsze akceptują wasz wybór co do dziewczyn.
- Odległość można zmienić, nie jest problemem to, żebyś się do mnie wprowadziła.
- Mam szkołę - powiedziałam smutno
- To zaraz po skończeniu szkoły - wyszczerzył się
- Przede mną koniec roku w gimnazjum i 3 lata liceum, to trochę długo jak na związek na odległość.
- Mika, proszę Cie spójrz na to z innej strony. Przyjeżdżałbym kiedy tylko bym mógł, codziennie rozmawialibyśmy na skype, tak się przecież poznaliśmy, na wakacje przyjeżdżałabyś do mnie, niezależnie od tego gdzie bym był.
- Harry, ja nie jestem z zamożnej rodziny, a wyjazd do Londynu nie kosztuje złotówkę, nie mogę latać samolotami codziennie.
- Ja mam wystarczająco pieniędzy. Jak będę chciał, żebyś Ty do mnie przyjechała to kupię Ci bilet, w końcu to ja będę chciał, żebyś Ty mnie odwiedziła, więc moja w tym głowa, żebyś do mnie dotarła.
- Ale ja nie mam 18 lat, moi rodzice może i by się zgodzili na takie podróże, chociaż byłoby trudno, ale sama  latać ? Byłby tyle załatwiania.
- Mika, czy Ty we wszystkim musisz coś wypatrzeć - spuścił głowę uśmiechając się mimowolnie.
- Nie we wszystkim, ale....
Harry przerwał mi, podniósł głowę i złączył nasze usta w cudownym pocałunku. To był mój pierwszy poważny pocałunek. Przeżywanie go z Harry'm było dla mnie najwspanialszą rzeczą. Chłopak był delikatny, poczułam, że jestem dla niego ważna. Wziął moją twarz w swoje wielkie dłonie. Czułam się taka bezpieczna, zawsze wyobrażałam sobie jak może wyglądać mój pierwszy pocałunek, teraz to poczułam, ale to co miałam w mojej wyobraźni nie opisywało tego co było na prawdę. Wiedziałam, że będzie wyjątkowy i z tym najwspanialszym, ale nie czułam, że będzie nim Harry Styles.
Oderwaliśmy się od siebie. Harry spojrzał głęboko w moje oczy.
- Przekonałem Cię ? - zapytał uśmiechając się szeroko.
- No, może tak trochę - wystawiłam język
Chłopak zaczął mnie gilgotać. Miotałam się po łóżku niczym szalona, bo mam niezłe łaskotki. W końcu zaczęlam.
- Czekaj, czekaj - przestał mnie gilgotać - Wariacie wszyscy śpią, a zaraz ich obudzimy. Dobra, więc słuchaj. Przekonałeś mnie - uśmiechnęłam się zalotnie. - nawet bardzo mnie przekonałeś. Ale w sumie to sam mnie nie spytałeś czy chciałabym z Tobą być.
- O jejku, jak mogłem zapomnieć - otworzył szeroko usta.
- Mika, chcesz być moją dziewczyną ? - spytał z nadzieją w oczach.
- Jasne wariacie - powiedziałam rzucając mu się na szyję. Pocałowaliśmy się kolejny raz i ułożyliśmy wtuleni w siebie. W takiej pozycji zasnęliśmy.





- Harry, mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie - do chłopaka podbiegła malutka dziewczynka, chwilę po tym jak wysiedliśmy z auta na parkingu galerii. Loczek spojrzał na mnie, chciał spojrzeniem spytać, czy nie mam nic przeciwko, uśmiechnęłam się do niego. Od razu załapał, dogadywaliśmy się bez słów. W czasie kiedy Harry robił zdjęcia z fankami, które podbiegły do niego zaraz za malutką dziewczynką i rozdawał im autografy, ja mogłam spokojnie porozmawiać z Lola.
- Jak było wczoraj ? Widziałam jak na siebie patrzyliście w samochodzie. Mów wszystko w najdrobniejszych szczegółach.
- Porozmawialiśmy sobie trochę, potem przerwaliśmy na buziaka - wystawiłam jej język, a ona zrobiła swoją jak zawsze słodką minkę, po której już wiedziałam, że cieszy się moim szczęściem. - No i ten zboczuch spytał czy chce z nim być i się zgodziłam.- Lola rzuciła się na mnie krzycząc 'Gratuluję'.
 Kiedy Harry rozdał autografy i zrobił zdjęcia z fankami, ruszyliśmy w stronę kina. W samej Galerii zaczepiało nas już mniej osób, fanki może nie chciały być nachalne, ale widać było, że wszyscy wskazują na nas palcami. Usłyszałam dźwięk mojego dzwonka. To była Sara, a właśnie Sara! O niej mało wiecie. A więc jest w naszej szkole trochę dłużej niż Lola, nie zaczynała dobrze, na początku była bardziej moim wrogiem. Była też hejterką chłopaków. Z czasem Sara zauważyła, że popełnia błąd postępując tak jak dotychczas i zmieniła się. Pomogli jej w tym chłopcy. Zaczęła słuchać 1D, a klasa nie dokuczała jej już tak bardzo jak na początku. Na razie to tyle o niej.
- Hej Sara - powiedziałam zaraz po odebraniu telefonu.
- Heej Mika, słuchaj, jest problem. Ja, Kate i Joanne miałyśmy się dziś spotkać u mnie, żeby sobie pooglądać filmy i takie tam, ale wczoraj już szwankowało nam coś z komputerem, bo internet nie działał, a dziś to już w ogóle. Podobno w całej wsi nie działa - powiedziała z nutą smutku w głosie.
- A co ja mam z tym zrobić ? - zaśmiałam się do telefonu
- Gdziekolwiek jesteś, jedziemy do Ciebie. - usłyszałam w odzewie.
- Jestem w Galerii Mokotów, na pewno przyjedziecie ?
- O kurcze, ale tak, tak, tak, na pewno! Będziemy za około 2 godziny, bo musimy się wyszykować, ok ?
- Ok, to ja, Lola iii... znaczy ja i Lola pójdziemy w tym czasie do kina. - powiedziałam przypominając sobie, że dziewczyny nic nie wiedzą o Harry'm. Może i dobrze, że nie działa im internet. Dowiedzą się wszystkiego z pierwszej ręki. - pomyślałam
- To do zobaczenia - usłyszałam od Sary
- No, no pa - odpowiedziałam.
Powiedziałam Loli i Hazzie o czym rozmawiałam z Sarą i ruszyliśmy do kina. Wybraliśmy się na 'Niemożliwe' .Film dopiero co pojawił się w kinach. Opowiada o rodzinie, która przetrwała tsunami. Zapowiadał się fajnie i nie miał dubbingu, tylko napisy, co oznaczało, że i my i Harry będziemy mieli swobodę w oglądaniu. Kupiliśmy bilety oraz coś do pochrupania w czasie seansu i weszliśmy na salę.



- Wow, ten film jest niesamowity - powiedziałam trzymając mocno rękę Harry'ego zaraz po wyjściu z kina.
- No, bombowy - odpowiedział.
Usłyszałam pierwsze nuty 'Irresistible' i już wiedziałam, że dzwoni Sara. Nie myliłam się.
- Gdzie jesteście ? - spytała
- Właśnie wyszłyśmy z kina.
- Okey, my wychodzimy z windy. Idziemy w waszą stronę.
Powiedziałam Hazzie i Loli, że Sara, Kate i Joanne już idą i ruszyliśmy w ich stronę. Rozmawiając z Lolą i Harry'm nie rozglądałam się dookoła, w sumie powinnam patrzeć, czy dziewczyny nie idą, ale Lola i MÓJ chłopak wciągnęli mnie w konwersację na temat filmu. Nagle usłyszałam pisk. Spojrzałam w miejsce skąd najprawdopodobniej dochodził pisk.
- To Sara - zaczęłam się śmiać. Podbiegłam do niej zamykając jej buzie i mówiąc:
- Sara, spokojnie, opanuj się. Wiem, że to szok, ale Harry i ja jesteśmy razem. Poznaliśmy się jakiś czas temu, gadaliśmy na Skype, a teraz Harry przyjechał do Polski i od wczoraj jesteśmy parą. A teraz otworzę Ci buzie i nie będziesz krzyczeć, jasne ? - usłyszałam śmiech za sobą, właśnie podeszli do nas Harry i Lola.
Sara pokiwała głową na znak, że nie będzie piszczeć. Puściłam ją. Zaczęła mocno łapać powietrze.
- Harry to Sara, Sara to Harry. Poznajcie się. A to jest Kate i Joanne.
- Miło Was poznać - Harry wyszczerzył się łapiąc mnie w talii.
- Słuchajcie, może nie będziemy tu stać, bo ludzie się na nas dziwnie gapią - spojrzałam znacząco na Sarę - Pokażmy Harry'emu Warszawę !
- Jasne, to co na stare miasto ? - spytała Kate, która mogła by być doskonałym przewodnikiem po Warszawie.
Ruszyliśmy. Po Warszawie chodziliśmy kilka ładnych godzin. Nie obyło się bez fanek jak i paparazzich. Wszyscy wiedzieli, że Harry jest w Polsce. Teraz, domyślali się dlaczego, bo Loczek przez cały spacer trzymał mnie za rękę. Oczywiście wstąpiliśmy też na kawę do Starbucksa, bo jak to o tej porze roku, zmarliśmy trochę. Około 17 złapaliśmy pociąg, bo ochroniarze Harry'ego zabrali się samochodem, a my pojechaliśmy pociągiem do domu. Mama Sary zadzwoniła do niej informując nas, że internet powrócił. Wszyscy się ucieszyliśmy, bo w sumie niestety w tych czasach życie bez internetu jest trudne. Kiedy dojechaliśmy na miejsce postanowiliśmy, że spotkamy się jutro i pojedziemy z Harry'm na lotnisko. Weekend szybko zleciał, a ja byłam zła, że Harry musi wracać, ale wiadomo, praca wzywa. Sama jestem Directionerką i wiem, że nie mogę Harry'ego hamować, nie chcę tego. Chce, żeby był nadal dla swoich fanek. Wiem, jakie to dla nich ważne. Na stacji rozeszliśmy się. Ja i Harry wróciliśmy spacerkiem do domu. Gdy już otwierałam furtkę Harry spytał :
- Co Ty na to, żeby zrobić dziś twitcama ? Pokazałbym Cię fanką. Byłoby super. 
- Harry, kochanie, nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. - To Ty zrobisz twitcama, a ja wpadnę na niego tylko na chwilę. Zgoda ? 
- Co Ty kombinujesz wariacie ? 
- Zobaczysz, ale proszę zgódź się. - wyszczerzył się.
- No dobra, dobra - odparłam
______________________________________________
Wiem, długo nic nie dodawałam, ale poprawie się ;* Jak Wam się podoba ? Proszę, komentujcie, bo sama nie wiem czy nie zawiesić bloga, ponieważ na prawdę mam bardzo mało czasu, a widzę, że mało osób czyta. :( Dziękuje za głosowania w ankiecie po prawo. Dziękuję też za wszystkie pozytywne komentarze. Pozdrawiam Was - Mika <3

21 stycznia 2013

Rozdział 5


Włącz : *klik*

- Mamo, jesteśmy – krzyknęłam do swojej rodzicielki. 

- Gdzie wy tyle czasu byliście – mama wybiegła z kuchni wyraźnie zatroskana. 
- U Loli, wiesz, że bardzo chciała poznać Harry’ego.
- Dzień dobry – powiedział Harry łamaną polszczyzną. „Najwyraźniej czegoś się nauczył’ pomyślałam uśmiechając się
- Dzień dobry Harry – mama zaśmiała się
- Widzisz mamo, już go czegoś nauczyłam- wyszczerzyłam się do niej
- Jesteście głodni ? – spytała mama, kiedy już zdjęliśmy kurtki
- Nawet nie wiesz jak – odpowiedziałam jej.
- Zaraz dam Wam spaghetti, idźcie już na górę – uśmiechnęła się 
- Harry chodź na górę – powiedziałam do chłopaka.
Weszliśmy do mojego pokoju. Harry uśmiechnął się widząc swoją podobiznę nad moim łóżkiem i usiadł na łóżku. Ja usiadłam przy biórku włączając komputer.
- Fajny plakat - głową wskazał na swoją podobiznę.
- No wiem - odwróciłam się do niego szczerząc się 
Drzwi były uchylone, więc ochroniarze Harry'ego weszli bez problemu. 
- Harry, my jedziemy do hotelu niedaleko stąd, dziś jesteś już bezpieczny, ale jutro dopóki nie przyjedziemy, masz się nigdzie nie ruszać, jasne? - chłopak skinął głową - Tu masz swoje rzeczy - jeden z nich podał mu torbę - I jeszcze jedno: nie róbcie nic głupiego, no wiecie - zaczął chichotać.
Zaczęłam się zniego śmiać mówiąc 'Nie ma sprawy', śmiech za chwilę przeszedł na Harry'ego i teraz już oboje śmialiśmy się z mężczyzny stojącego na środku pokoju. On popatrzył tylko na nas jak na idiotów i wyszedł mówiąc 'pamiętajcie'. Spojrzałam na Harry'ego, a on na mnie. 
- Czasem mam wrażenie, że jestem tylko kukłą w rękach mangnamentu, nie mogę nic zrobić bez ich zgody i wiedzy. 
- Ale to trzyma fanki na dystans. W sumie - powiedziałam biorąc komputer ze sobą i siadając koło Loczka - wiesz dobrze, że jestem Waszą fanką, nie jestem taka, że gdybym Was zauważyła na ulicy to rzuciłabym się na Was, ale wiem, że jest trochę takich osób. Dobrze, że masz ochroniaży. Przynajmniej wiem, że jesteś bezpieczny - powiedziałam patrząc mu głęboko w zielone oczy.
Chłopak uśmiechnął się do mnie. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy wpatrzeni w siebie, jakby czas zatrzymał się dla nas dokładnie teraz. Teraz, kiedy jesteśmy tylko we dwójkę, kiedy widzimy się po raz pierwszy, a czujemy jakbyśmy znali się od dawna, zwykłe rozmowy na Skype, stały się rzeczywistymi rozmowami twarzą w twarz. Mogłam zobaczyć, że na żywo, jest jeszcze przystojniejszy niż w rzeczywistości. Moje oczy wyraźnie przyglądały się zarysom jego twarzy, dołeczki w policzkach, to coś, co zwala mnie na nogi. Jest tak pociągający. 


*********************Perspektywa Harry'ego*********************
Kiedy tak siedzieliśmy tylko we dwójkę, widziałem jej piękno, jej dłuższa, wyraźnie odrastająca już grzywka zakrywała jej piękne błękitne oczy. Kiedy się uśmiechała miała dołeczki w policzkach, troche mniejsze niż moje, ale je miała. Zawsze lubiłem dołeczki u dziewczyn, dodawały im słodkości i dziewczęcości. Chciałbym aby ta chwila trwała wieczność, ale ona na razie nie chciała poruszać tematu 'nas'. Właściwie sam nie wiem, co ona widzi pod tym słowem, kim jestem dla niej ja ? Niby mi coś mówiła, ale wiadomo, kocha mnie jak każda fanka, ale każda też ma swojego ulubieńca. Skąd mam wiedzieć, który z nas nim jest. Pragnę się tego dowiedzieć. Muszę to zrobić w czasie TEJ mojej podróży do Polski. Potem będzie potem, a teraz jest teraz, żyjmy teraźniejszością. Właśnie! Teraźniejszość.
- Mika, co będziemy robić ? - zauważyłem, że też myślała na jakiś temat. Wyrwałem ją z rozmyśleń
- To może tak, najpierw Ty się wykąp, a potem ja, no i obejrzymy jakiś film. Może być ? -uśmiechnęła się do mnie.
- Jasne - odpowiedziałem szybko.
-A jak podobało Ci się u Loli ? - spytała mnie
- Pokój ma nieziemski - zaśmiałem się - a co do niej samej to jest niesamowitą dziewczyną, widać było po niej, że ma ochotę krzyknąć, że właśnie widzi Harry'ego Stylesa, ale zatrzymała to w sobie. Szanuje też naszą przyjaźń, nie jest taka jak wiele fanek, że nie lubi każdej dziewczyny z którą łączy mnie coś więcej nić tylko rozmowa. - powiedziałem uśmiechając się.
- Cieszę się, że Ci się podobało - wyszczerzyła się do mnie pokazując rząd białych zębów.
- To co zaczynamy, bo jutro rano wstajemy - uśmiechnąłem się na samą myśl o tym, że zobaczę stolicę Polski. Miejsca, które jest dla Miki ważne.
- Oczywiście - odpowiedziała

Mika pokazała mi łazienkę i ruszyłem wziąć prysznic.



(Cały czas perspektywa Hazzy) 

Usiedliśmy z Miką na łóżku, które wcześniej dla mnie przygotowała w dużym salonie. Mika uruchomiła film, który postanowiliśmy obejrzeć. Był to 'LOL' z Miley Cyrus. Oglądaliśmy film z oryginalnym dźwiękiem, bez napisów. Mika dobrze znała angielski, jestem pod ogromnym wrażeniem jej osoby. Kiedy siedzieliśmy i oglądaliśmy film nagle poczułem jak głowa Miki swobodnie opada na moje ramie. Siedzieliśmy pod dwoma kołdrami, ona była zmęczona nie dziwię się, że zasnęła. Kiedy chciałem na nią popatrzeć poczułem, że zaczyna się się budzić. Nie chciałem jej przeszkadzać w śnie, więc wróciłem do poprzedniej pozycji. Patrzyłem na nią,, w pewnym momencie powiedziałem 'Gdybyś Ty wiedziała ile dla mnie znaczysz'. Pogłaskałem ją po policzku, wyglądała tak słodko, wziąłem ją na ręcę, żeby ją poprawić, lub zanieść na górę do jej pokoju. Ale ona najwyraźniej miała czujny sen, bo on razu zaczynała się wiercić. Zdążyłem ją tylko poprawić, popatrzyłem na nią. Ona jest taka śliczna. Nie wytrzymałem, nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją w policzek. W tym momencie otworzyła oczy.
_____________________________________________ 
Przepraszam, że taki krótki, postaram się pisać dłuższe, ale jak chce pisać, to zawsze mi coś przeszkodzi :( Ale ok, jest 5 rozdział, piszcie co sądzicie ♥ Odpowiadajcie na pytanie po prawo, dodawajcie się do obserwatorów, no i co tam chcecie. Podobno dostałam jakąś nominację, ale jeszcze nie ogarnęłam jaką xD Napisze Wam coś o tym następnym razem. Z pozdrowieniami Mika <3

15 stycznia 2013

Rozdział 4

Rozdział jest z dedykacją dla mojej kochanej przyjaciółki. Kocham Cię ♥

Włączcie to : http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=MzCLLHscMOw


- Lola, kochanie jesteś w domu ? - zadzwoniłam do przyjaciółki.

- Tak, a Wy gdzie jesteście ? - odpowiedziała
- Właśnie do Ciebie idziemy, dzwonie teraz, żebyś opanowała emocję i nie krzyczała mu w twarz - zaczęłam się śmiać
- Nie krzyczałabym - powiedziała do mnie, a ja już czułam, że robi swoją minę WTF ?! Za dobrze ją znam.
- Jasne, jasne. - powiedziałam do niej z sarkazmem. - To my będziemy za jakieś 5 minut, ok ?
- Wpadajcie - powiedziała, po czym rozłączyła się.
- Gdzie my właściwie idziemy ? - zapytał Harry zaraz po tym jak schowałam telefon do kieszeni w spodniach.
- Do mojej przyjaciółki, tylko nie zdziw się, jest Directionerką i może dziwnie zareagować na Twój widok, a no i oczywiście ma Wasze plakaty - uśmiechnęłam się
- Przyzwyczaiłem się - uśmiechnął się - po za tym, Ty też masz nasze plakaty, widziałem przez Skype - wystawił mi język.
- Oj tam oj tam - zaczęliśmy się śmiać.


- Wyglądacie okropnie - stwierdziła Lola, zaraz po tym jak wpuściła nas do domu
- Dzięki, misiu. Ta Twoja szczerość - wystawiłam jej język i obie zaczęłyśmy się śmiać. Hazza patrzył na nas trochę dziwnie, bo nie wiedział z czego się śmiejemy z racji tego, że rozmawiałyśmy po polsku.
- Czekaj przetłumacze mu - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Lola, stwierdziła, że wyglądamy okropnie - uśmiechnęłam się do Harry'ego. - A właśnie, to jest Lola, to jest Harry, poznajcie się - powiedziałam tym razem już po angielsku
- Chodźcie na górę - stwierdziła przyjaciółka i zaczęła prowadzić nas do swojego pokoju
- Dzień dobry - krzyknęłam, widząc krzątającą się po kuchni mamę Loli
- Witaj Mika - kobieta uśmiechnęła się do mnie
- Mika, kochanie powiedziałaś Hazzie, że ja nie za bardzo znam angielski i będziesz moim tłumaczem - powiedziała odwracając się do mnie Lola.
- Chyba żartujesz, że będę siedzieć i cały wieczór wszystko tłumaczyć - zrobiłam minę typu WTF?!
- Wiesz, że Cię kocham - Lola posłała mi całusa.

Weszliśmy do pokoju Loli. Ja jak zwykle rzuciłam się na łóżko i widząc leżący obok gruby koc, opatuliłam się pod same uszy. Harry, gdy tylko wszedł wydał z siebie głośne 'wow', no tak ten widok zapierał dech w piersiach. Wiszące nad ślicznym królewskim łóżkiem plakaty chłopaków, otoczone były lampkami choinkowymi. Wszystko wyglądało tak nastrojowo, tak ślicznie. Harry usiadł na łóżku tuż obok mnie, cały czas rozglądając się po ślicznym pokoju Loli i wtulił się w drugi koc leżący obok nas.
- A tak w ogóle to co Wam się stało ? - spytała
- Wpadliśmy do stawu, Harry'emu się zachciało jeździć na butach - zaśmiałam się cicho. - Opowiadam Loli co nam się stało - powiedziałam do zdezorientowanego Loczka. On też się zaśmiał
 - To ja polecę na dół i zrobię Wam gorącej czekolady - stwierdziła przyjaciółka wychodząc z pokoju. 

Powiedziałam chłopakowi po co wyszła Lola i siedzieliśmy w milczeniu. Loczek przysunął się do mnie, położyłam głowę na jego ramieniu. Czułam zapach jego perfum mieszający się z zapachem zimy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Harry obrócił się w moją stronę patrząc na mnie, podniosłam wzrok, tak, że moje i jego oczy spotkały się.
- Zimno Ci jeszcze ? - spytał
- Troszkę - powiedziałam przysuwając się do niego jeszcze bardziej.
- Chodź, zmarźluchu - odparł wyjmując rękę spod koca i przytulając mnie nią.
- Śliczny ma pokój co ? - powiedziałam obracając głowę w kierunku pokoju Loli
- Muszę przyznać, robi wrażenie - odparł
W tym momencie do pokoju weszła Lola.
- Macie - powiedziała tym razem po angielsku.
- Jednak czegoś się nauczyłaś - uśmiechnęłam się
- To dzięki Tobie - odwzajemniła uśmiech.

Zaczęliśmy z Harry'm powoli pić czekoladę. Muszę przyznać, była pyszna. Lola usiadła na chwilę do laptopa.
- No to fani już wiedzą, że jesteś w Polsce. - powiedziała, po czym zrobiła wielkie oczy. - Wiedzą, że jesteś tu z Miką.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do Loli
- Co ? - powiedziałam
- Zobacz.
- Zaczęłam czytać : "Harry Styles, jeszcze nie dawno widziany w Londynie z wokalistką Taylor Swift, już widywany jest z inną dziewczyną. Do tego polką. Styles przyjechał specjalnie dla niej do Polski."
Polskie strony plotkarskie szalały. Widziałam zdjęcia, moje i Harry'ego. Przetłumaczyłam Harry'emu to co było na stronach.
- Szybcy są. - powiedział - Chyba muszę zadzwonić do Taylor, żebyśmy powiedzieli w mediach, że nie jesteśmy razem.
- Mówiłam Ci - powiedziała do mnie Lola, po polsku, tak, żeby Harry tego nie zrozumiał. 

- Najlepiej zrobię to teraz.
Harry wyciągnął z kieszeni spodni telefon. Był cały przemoczony, nie chciał się włączyć.
- Daj go - powiedziałam, wyciągając rękę w kierunku telefonu.
Zaczęłam próby osuszenia sprzętu, po którejś z kolei próbie udało się. Harry wziął telefon i wybrał numer do Swift.
- Hej, Taylor. Musimy powiedzieć w mediach, że między nami nic nie ma. - Chwila przerwy, najwyraźniej ona mu coś odpowiadała. - Ale jak to ? Taylor, przecież między nami nic nie ma!
Harry odsunął telefon od ucha.
- Rozłączyła się - powiedział
- A co mówiła - zapytałyśmy obie z Lolą
- Że się na to nie zgadza i nic nie będzie tłumaczyć.
- Wiedziałam, że z nią tak będzie - powiedziałam cicho. - Harry, zbierajmy się do domu. Musimy się wyspać, jutro pokażę Ci stolicę - uśmiechnęłam się, w głębi w ogóle nie mając na to ochoty.
- Dobry pomysł, może jutro uda mi się zdementować plotki o mnie i Tay. W dodatku zobaczą mnie z Tobą -   puścił do mnie oko.
- I zaczną się hejty - smutno stwierdziłam
- Zobaczymy, będzie jak będzie, dla mnie i tak jesteś najlepsza - uśmiechnął się pokazując swoje bielutkie zęby - Lola, jedziesz jutro z nami ? - spytał
- Czemu nie - odpowiedziała
- Mika, zbierajmy się, zadzwonię po któregoś z ochroniarzy.
- Jasne - uśmiechnęłam się.
______________________________________________________
Przepraszam, że tak późno, ale szkoła mnie przytłoczyła :( Mam nadzieję, że następny rozdział ukaże się wcześniej. Proszę komentujcie! Z boku macie ankietę, odpowiadajcie ;) Piszcie co sądzicie no i wgl :D Pozdrawiam Mika ♥

5 stycznia 2013

Informacja

Zapomniałam umieścić informacje pod 3 rozdziałem, więc piszę tutaj ;)
1. Komentować możecie wszyscy i nie musicie już wpisywać tych kodów :)
2. Możecie się dodać jako obserwatorów ;)
3. Piszcie co Wam się nie podoba, lub co podoba no i w ogóle komentujcie :D

Z pozdrowieniami Mika ♥ 

Rozdział 3


Po kilku godzinach zakupów, kiedy już kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy na przyjazd Hazzy, wróciłam do domu. Była godzina 22, postanowiłam wejść jeszcze na twittera i facebooka, może nie potrzebnie… Zobaczyłam tam zdjęcia Harry’ego z Taylor, były to zdjęcia z jej pobytu w Londynie. Słyszałam cos, że jest w
Anglii, bo moja koleżanka jest jej fanką, ale ja nigdy jej nie lubiłam. Harry na zdjęciach trzymał ją za rękę… Poczułam jak łza spływa mi po policzku.
Co ja sobie myślałam ? Że Harry Styles, ten sławny Harry Styles zakocha się we mnie ? W zwykłej dziewczynie z Polski ? Głupia byłam i tyle…
Trzasnęłam klapką laptopa zamykając go. Łzy zaczęły mi płynąć ciurkiem po policzkach.  Otworzyłam laptopa i szybko zamknęłam twittera, na którym zobaczyłam TE zdjęcia. Chciałam zapomnieć… Facebook nie pozwolił mi jednak na to. Zdjęcia krążyły wszędzie..
Wyłączyłam komputer i położyłam się do łóżka, ale zamiast spać, przepłakałam prawie całą noc. Położyłam się około w pół do czwartej. Budzik nastawiłam sobie na 7, ponieważ mam blisko do szkoły i nie potrzebuję się długo szykować. Idąc do szkoły słuchałam piosenek chłopaków. Kiedy przyszłam do szkoły Lola od razu mnie zaczęła przytulać
- A więc widziałaś zdjęcia ? – spytałam jej
- Taaak – odpowiedziała przytulając mnie jeszcze mocniej – Słuchaj, on Ci na pewno to jakoś wyjaśni, tylko musisz z nim pogadać.
- Nie wiem, czy chce słuchać jego wyjaśnień. To boli, bardzo boli. Nie zamierzam go wystawić, bo w końcu obiecałam mu, że go odbiorę i że będzie mógł u mnie mieszkać, ale nie wiem jak zniosę ten czas. W sumie nie wiem, co sobie myślałam gadając z nim i robiąc sobie nadzieję. Głupia jestem i tyle.
- Misiek, nie jesteś głupia, to, że do Ciebie pisał, to znaczy, że czymś go zaintrygowałaś. Inaczej by nie napisał co nie ? – uśmiechnęła się do mnie
- No może – lekko się uśmiechnęłam
Lekcje płynęły mi bardzo szybko uwzględniając fakt, że miałam pojechać po Harry’ego zaraz po lekcjach. Kiedy zadzwonił dzwonek, oznajmujący, że właśnie skończyły mi się lekcje, serce zaczęło mi mocniej bić. „A więc za chwilę spotkam mojego idola” pomyślałam. Kidy zaszłam do szatni czekała tam na mnie Lola.
- Powodzenia skarbie, będzie fajnie zobaczysz – wyszczerzyła się – Mogę liczyć, że mnie przedstawisz Hazzie ?
- Jasne – wyszczerzyłam się.
Pożegnałam się z Lolą, Kate, Joanne i Sarą, które nie były wtajemniczone we wszystko tak jak Lola i pobiegłam na pociąg. Kiedy dojechałam na Okęcie, ruszyłam szybkim krokiem na lotnisko, wchodząc dostałam sms

„Już jestem w Polsce xx



Zobaczyłam informację :
Samolot z Londynu do Warszawy, właśnie wylądował,
pasażerowie odbierają właśnie bagaże.



Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę miejsca, z 
którego miały wychodzić osoby lecące owym samolotem. 
Czekałam chwilę. Po chwili zza zakrętu zaczęły wyłaniać się różne osoby. Nagle zobaczyłam JEGO, matko, na żywo jest jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciach lub filmikach. Uśmiechnęłam się, Harry spojrzał w moją stronę, on też się uśmiechnął. Poznał mnie. Nie wiedziałam, czy mam jakoś zareagować, ale zanim zaczęłam o tym myśleć, Harry podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
- Oooh, miło – wyszczerzyłam się
- Wreszcie widzę Cię na żywo. – uśmiechnął się, tak, że mogłam zobaczyć jego dołeczki.
- Też się cieszę. Chodźmy, pojedziemy do mnie, odłożysz rzeczy i pokażę Ci moją miejscowość – uśmiechnęłam się
- Okey – wyszczerzył się
Ruszyliśmy w stronę pociągu. Nie obyło się bez fanek, które gdy zobaczyły Harry’ego od razu prosiły go o autograf lub zdjęcie. Dobrze, że Harry przyleciał z kilkoma ochroniarzami, bo było by krucho.
- Przepraszam Cię za to – powiedział, kiedy już rozdał autografy – Od teraz koniec, zajmuje się tylko Tobą i Polską – uśmiechnął się szeroko
- Daj spokój, to Twoja praca, rozumiem to
Przez drogę do domu rozmawiałam z Harry’m, poznaliśmy się jeszcze bardziej. Powiedziałam mu też, o tym, jak bardzo kocham muzykę, wcześniej coś mu o tym wspominałam, ale dopiero teraz poczułam, że mogę mu wszystko powiedzieć. Kiedy dojechaliśmy do mojej wsi, podałam ochroniarzom adres, na który mają zawieźć rzeczy Hazzy, upewniłam ich też, że tutaj jest bezpieczny i że nie złapią go żadne fanki. Zaraz po tym jak odjechali Harry spytał:
- To gdzie idziemy na początek ?
- No nie wiem, a jest coś, co chciałbyś zobaczyć konkretnie ? Chyba, że... Już wiem, mam niespodziankę - wyszczerzyłam się.
Złapałam Harry'ego za rękę i zaczęłam biec pociągając go za sobą. Biegliśmy chwilę, ale Harry zatrzymał mnie mówiąc:
- Niezłą masz kondycję, ale na mnie już nie licz, dalej idę powoli - śmiał się
- Rozleniwiłeś się i tyle - wystawiłam mu język - no, ale dobra, skoro już jesteś taki leniwy - powiedziałam śmiejąc się - to dalej idziemy pieszo.
Szliśmy wybetonowaną starą ulicą, a po obu naszych stronach rozciągał się las. Dookoła był śnieg, jednak Harry zauważył, że na końcu drogi znajduję się jezioro, kiedy do niego doszliśmy Harry wpadł na pomysł:
- Wyobraź sobie, że to takie duże lodowisko, pojeździmy na buto-łyżwach ?
- Harry, nie jestem pewna, czy to bezpieczne
- To powiedzmy, że biorę to na swoją odpowiedzialność
- Jak nam się coś stanie, to Twoi ochroniarze i tak zabiją mnie - zaczęłam się śmiać, pomimo tego, iż wiedziałam, że taka jest prawda.
- Obiecuję, nawet jeśli coś się stanie, biorę to na siebie - zrobił  słodkie oczka.
- Dobra, dobra, zgadzam się, tylko przestań tymi oczkami świecić.
Oboje zaczęliśmy się śmiać, po czym Harry podał mi rękę mówiąc:
- Więc, chodźmy.
Weszliśmy na taflę zamarzniętego na jeziorze lodu. Zaczęliśmy udawać, że jeździmy na łyżwach, powoli oddalając się od brzegu w kierunku środka jeziora. Lód wydawał się być dobrze zamarznięty, właśnie wydawał, w pewnym momencie, gdy przesunęłam nogę do przodu, poczułam, że lód nie jest taki wytrzymały jaki się wydawał.
- Harry, lód, patrz na lód- zaczęłam krzyczeć
Harry pociągnął mnie w swoją stronę chcąc jak najszybciej opuścić jezioro, słyszałam jak lód za naszymi nogami pęka. Nie zdążyliśmy opuścić stawu, lód popękał nam pod stopami, a my wpadliśmy do lodowatej wody. Po chwili jednak poczułam jak Harry łapie mnie za uda i próbuje wyciągnąć mnie na powierzchnie, ręce zjechały mu na moją pupę i dopiero w tym momencie udało mu się wypchnąć moje ciało na ośnieżony brzeg jeziora. Szybko wstałam i od razu podałam Harry'emu rękę, tak, aby mógł stanąć koło mnie. Szybko udało mi się go wyciągnąć.
- Silna jesteś - uśmiechnął się do mnie Harry
- To mało ważne, mówiłam Ci, że coś się stanie, to oczywiście mnie nie słuchałeś i widzisz ?
- Ślicznie wyglądasz jak się denerwujesz, wiesz ?
- Harry ! - krzyknęłam
- No dobra, dobra. Zimno Ci ?
- Co Ty, strasznie gorąco, chyba zdejmę kurtkę.
- Proszę nie złość się na mnie. Mogę Cię przytulić, bo mi też jest zimno.
- Taylor nie ma to ja mam ją zastąpić ?
- Co ?
- Nie ważne - powiedziałam ruszając w stronę najbliższego domu jakiejś znajomej osoby.
Harry podbiegł do mnie, łapiąc mnie za rękę i obracając w jego stronę, tak, że bardzo wyraźnie widziałam jego śliczne zielone oczy.
- Nie, nie, nie. Mika, to nie jest tak jak myślisz.
- Jasne, zawsze jest inaczej niż myślę. - odwróciłam się, aby iść dalej, ale Harry obrócił mnie.
- To przez naszych menadżerów. Oni nam kazali pozować do tych zdjęć, ale obiecuję, już nigdy więcej się na to nie zgodzę. Proszę uwierz mi, a nie plotkarskim portalom i magazynom.
- Naprawdę ? - spojrzałam głęboko w jego zielone oczy.
- Tak - powiedział z nadzieją w głosie.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę - przytuliłam go - Harry, chodź pójdziemy się gdzieś ogrzać.
- A nie możemy się tak ogrzać ? Mi to pasuje. - przytulił mnie mocniej.
- Mi też, ale podejrzewam, że takie ogrzewanie nam teraz nie wystarczy - zaśmiałam się.
- To chodźmy.
Szliśmy na początku rozmawiając, a gdy Harry zauważył, że cała się trzęsę, szliśmy wtuleni w siebie. Postanowiłam, że pójdziemy do Loli, mimo iż nie mieszkała tak blisko jeziora, to stwierdziłam, że skoro chciała poznać Harry'ego to go pozna i przy okazji wyświadczy nam przysługę.