5 stycznia 2013

Rozdział 3


Po kilku godzinach zakupów, kiedy już kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy na przyjazd Hazzy, wróciłam do domu. Była godzina 22, postanowiłam wejść jeszcze na twittera i facebooka, może nie potrzebnie… Zobaczyłam tam zdjęcia Harry’ego z Taylor, były to zdjęcia z jej pobytu w Londynie. Słyszałam cos, że jest w
Anglii, bo moja koleżanka jest jej fanką, ale ja nigdy jej nie lubiłam. Harry na zdjęciach trzymał ją za rękę… Poczułam jak łza spływa mi po policzku.
Co ja sobie myślałam ? Że Harry Styles, ten sławny Harry Styles zakocha się we mnie ? W zwykłej dziewczynie z Polski ? Głupia byłam i tyle…
Trzasnęłam klapką laptopa zamykając go. Łzy zaczęły mi płynąć ciurkiem po policzkach.  Otworzyłam laptopa i szybko zamknęłam twittera, na którym zobaczyłam TE zdjęcia. Chciałam zapomnieć… Facebook nie pozwolił mi jednak na to. Zdjęcia krążyły wszędzie..
Wyłączyłam komputer i położyłam się do łóżka, ale zamiast spać, przepłakałam prawie całą noc. Położyłam się około w pół do czwartej. Budzik nastawiłam sobie na 7, ponieważ mam blisko do szkoły i nie potrzebuję się długo szykować. Idąc do szkoły słuchałam piosenek chłopaków. Kiedy przyszłam do szkoły Lola od razu mnie zaczęła przytulać
- A więc widziałaś zdjęcia ? – spytałam jej
- Taaak – odpowiedziała przytulając mnie jeszcze mocniej – Słuchaj, on Ci na pewno to jakoś wyjaśni, tylko musisz z nim pogadać.
- Nie wiem, czy chce słuchać jego wyjaśnień. To boli, bardzo boli. Nie zamierzam go wystawić, bo w końcu obiecałam mu, że go odbiorę i że będzie mógł u mnie mieszkać, ale nie wiem jak zniosę ten czas. W sumie nie wiem, co sobie myślałam gadając z nim i robiąc sobie nadzieję. Głupia jestem i tyle.
- Misiek, nie jesteś głupia, to, że do Ciebie pisał, to znaczy, że czymś go zaintrygowałaś. Inaczej by nie napisał co nie ? – uśmiechnęła się do mnie
- No może – lekko się uśmiechnęłam
Lekcje płynęły mi bardzo szybko uwzględniając fakt, że miałam pojechać po Harry’ego zaraz po lekcjach. Kiedy zadzwonił dzwonek, oznajmujący, że właśnie skończyły mi się lekcje, serce zaczęło mi mocniej bić. „A więc za chwilę spotkam mojego idola” pomyślałam. Kidy zaszłam do szatni czekała tam na mnie Lola.
- Powodzenia skarbie, będzie fajnie zobaczysz – wyszczerzyła się – Mogę liczyć, że mnie przedstawisz Hazzie ?
- Jasne – wyszczerzyłam się.
Pożegnałam się z Lolą, Kate, Joanne i Sarą, które nie były wtajemniczone we wszystko tak jak Lola i pobiegłam na pociąg. Kiedy dojechałam na Okęcie, ruszyłam szybkim krokiem na lotnisko, wchodząc dostałam sms

„Już jestem w Polsce xx



Zobaczyłam informację :
Samolot z Londynu do Warszawy, właśnie wylądował,
pasażerowie odbierają właśnie bagaże.



Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę miejsca, z 
którego miały wychodzić osoby lecące owym samolotem. 
Czekałam chwilę. Po chwili zza zakrętu zaczęły wyłaniać się różne osoby. Nagle zobaczyłam JEGO, matko, na żywo jest jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciach lub filmikach. Uśmiechnęłam się, Harry spojrzał w moją stronę, on też się uśmiechnął. Poznał mnie. Nie wiedziałam, czy mam jakoś zareagować, ale zanim zaczęłam o tym myśleć, Harry podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
- Oooh, miło – wyszczerzyłam się
- Wreszcie widzę Cię na żywo. – uśmiechnął się, tak, że mogłam zobaczyć jego dołeczki.
- Też się cieszę. Chodźmy, pojedziemy do mnie, odłożysz rzeczy i pokażę Ci moją miejscowość – uśmiechnęłam się
- Okey – wyszczerzył się
Ruszyliśmy w stronę pociągu. Nie obyło się bez fanek, które gdy zobaczyły Harry’ego od razu prosiły go o autograf lub zdjęcie. Dobrze, że Harry przyleciał z kilkoma ochroniarzami, bo było by krucho.
- Przepraszam Cię za to – powiedział, kiedy już rozdał autografy – Od teraz koniec, zajmuje się tylko Tobą i Polską – uśmiechnął się szeroko
- Daj spokój, to Twoja praca, rozumiem to
Przez drogę do domu rozmawiałam z Harry’m, poznaliśmy się jeszcze bardziej. Powiedziałam mu też, o tym, jak bardzo kocham muzykę, wcześniej coś mu o tym wspominałam, ale dopiero teraz poczułam, że mogę mu wszystko powiedzieć. Kiedy dojechaliśmy do mojej wsi, podałam ochroniarzom adres, na który mają zawieźć rzeczy Hazzy, upewniłam ich też, że tutaj jest bezpieczny i że nie złapią go żadne fanki. Zaraz po tym jak odjechali Harry spytał:
- To gdzie idziemy na początek ?
- No nie wiem, a jest coś, co chciałbyś zobaczyć konkretnie ? Chyba, że... Już wiem, mam niespodziankę - wyszczerzyłam się.
Złapałam Harry'ego za rękę i zaczęłam biec pociągając go za sobą. Biegliśmy chwilę, ale Harry zatrzymał mnie mówiąc:
- Niezłą masz kondycję, ale na mnie już nie licz, dalej idę powoli - śmiał się
- Rozleniwiłeś się i tyle - wystawiłam mu język - no, ale dobra, skoro już jesteś taki leniwy - powiedziałam śmiejąc się - to dalej idziemy pieszo.
Szliśmy wybetonowaną starą ulicą, a po obu naszych stronach rozciągał się las. Dookoła był śnieg, jednak Harry zauważył, że na końcu drogi znajduję się jezioro, kiedy do niego doszliśmy Harry wpadł na pomysł:
- Wyobraź sobie, że to takie duże lodowisko, pojeździmy na buto-łyżwach ?
- Harry, nie jestem pewna, czy to bezpieczne
- To powiedzmy, że biorę to na swoją odpowiedzialność
- Jak nam się coś stanie, to Twoi ochroniarze i tak zabiją mnie - zaczęłam się śmiać, pomimo tego, iż wiedziałam, że taka jest prawda.
- Obiecuję, nawet jeśli coś się stanie, biorę to na siebie - zrobił  słodkie oczka.
- Dobra, dobra, zgadzam się, tylko przestań tymi oczkami świecić.
Oboje zaczęliśmy się śmiać, po czym Harry podał mi rękę mówiąc:
- Więc, chodźmy.
Weszliśmy na taflę zamarzniętego na jeziorze lodu. Zaczęliśmy udawać, że jeździmy na łyżwach, powoli oddalając się od brzegu w kierunku środka jeziora. Lód wydawał się być dobrze zamarznięty, właśnie wydawał, w pewnym momencie, gdy przesunęłam nogę do przodu, poczułam, że lód nie jest taki wytrzymały jaki się wydawał.
- Harry, lód, patrz na lód- zaczęłam krzyczeć
Harry pociągnął mnie w swoją stronę chcąc jak najszybciej opuścić jezioro, słyszałam jak lód za naszymi nogami pęka. Nie zdążyliśmy opuścić stawu, lód popękał nam pod stopami, a my wpadliśmy do lodowatej wody. Po chwili jednak poczułam jak Harry łapie mnie za uda i próbuje wyciągnąć mnie na powierzchnie, ręce zjechały mu na moją pupę i dopiero w tym momencie udało mu się wypchnąć moje ciało na ośnieżony brzeg jeziora. Szybko wstałam i od razu podałam Harry'emu rękę, tak, aby mógł stanąć koło mnie. Szybko udało mi się go wyciągnąć.
- Silna jesteś - uśmiechnął się do mnie Harry
- To mało ważne, mówiłam Ci, że coś się stanie, to oczywiście mnie nie słuchałeś i widzisz ?
- Ślicznie wyglądasz jak się denerwujesz, wiesz ?
- Harry ! - krzyknęłam
- No dobra, dobra. Zimno Ci ?
- Co Ty, strasznie gorąco, chyba zdejmę kurtkę.
- Proszę nie złość się na mnie. Mogę Cię przytulić, bo mi też jest zimno.
- Taylor nie ma to ja mam ją zastąpić ?
- Co ?
- Nie ważne - powiedziałam ruszając w stronę najbliższego domu jakiejś znajomej osoby.
Harry podbiegł do mnie, łapiąc mnie za rękę i obracając w jego stronę, tak, że bardzo wyraźnie widziałam jego śliczne zielone oczy.
- Nie, nie, nie. Mika, to nie jest tak jak myślisz.
- Jasne, zawsze jest inaczej niż myślę. - odwróciłam się, aby iść dalej, ale Harry obrócił mnie.
- To przez naszych menadżerów. Oni nam kazali pozować do tych zdjęć, ale obiecuję, już nigdy więcej się na to nie zgodzę. Proszę uwierz mi, a nie plotkarskim portalom i magazynom.
- Naprawdę ? - spojrzałam głęboko w jego zielone oczy.
- Tak - powiedział z nadzieją w głosie.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę - przytuliłam go - Harry, chodź pójdziemy się gdzieś ogrzać.
- A nie możemy się tak ogrzać ? Mi to pasuje. - przytulił mnie mocniej.
- Mi też, ale podejrzewam, że takie ogrzewanie nam teraz nie wystarczy - zaśmiałam się.
- To chodźmy.
Szliśmy na początku rozmawiając, a gdy Harry zauważył, że cała się trzęsę, szliśmy wtuleni w siebie. Postanowiłam, że pójdziemy do Loli, mimo iż nie mieszkała tak blisko jeziora, to stwierdziłam, że skoro chciała poznać Harry'ego to go pozna i przy okazji wyświadczy nam przysługę.

5 komentarzy:

  1. Swietny czekam na następny
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com
    Pozdrawiam
    Paulina:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry sposób na podryw- wpaść do lodowatej wody :D
    Genialny rozdział, ale coś czuję, że Taylor jeszcze namiesza ;)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. no fajnie :)
    Ja to bym si nie zgodziła, nawet z tymi oczkami Hazzy :P czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie! Ciesze się ze znów piszesz bloga <3 Czekam na kolejne rozdziały, dołączam do obserwatorów i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się ciekawie, czekam na nn : )
    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń