27 marca 2013

Rozdział 10



Na początek rozdziału świetna muzyka *1D*

Rano obudził mnie piękny zapach dochodzący z kuchni. Zeszłam z łóżka, poprawiłam koszulkę, która ledwo co zakrywała moją pupę, zarzuciłam coś na siebie i zeszłam na dół.
- Dzień dobry - Harry przywitał mnie zanim jeszcze przekroczyłam próg kuchni.
- Dzień dobry. Co tam pichcisz ?
- Śniadanko. Głodna ?
- Nie specjalnie, no, ale śniadania Twojej roboty nie odmówię. - powiedziałam podchodząc do chłopaka i składając mu soczystego porannego całusa na ustach.
- Miło mi.
- Co tu tak pachnie ? Robisz coś dla mnie rozumiem. - do kuchni wparował Nialler.
- Dla Miki nie dla Ciebie.
- Spokojnie Niall, podzielę się z Tobą, bo Harry robi porcję dla wojska.
- Przynajmniej starczy dla tej gromadki. - powiedział mając na myśli reszte członków zespołu.
- To ja idę się odświeżyć i przebrać, co ?
- Nie, nie, nie, bo wystygnie. Już Ci nakładam, a jak zjesz to się odświeżysz.
- Dobra, już nic nie mówię - podniosłam ręce w geście kapitulacji.
Poszłam ogarnąć ze stołu w salonie. W tym czasie na dół zeszli chłopcy.
- Harry, nałóż dla całego wojska, czekają w salonie - krzyknęłam w stronę kuchni.
- Mika, jak Ty seksownie wyglądasz - Lou powiedział do mnie.
- Ja wszystko słyszę - rozległ się głos z kuchni. Zaśmiałam się tylko i kontynuowałam sprzątanie.
Wyrzuciłam walające się gdzieniegdzie butelki i paczki po chipsach. Poszłam do kuchni po sztućce. Harry kończył nakładanie jajecznicy. Poszłam rozłożyć wszystko, oboje skończyliśmy w tym samym momencie. Ja - rozkładanie sztućców, Harry - przynoszenie talerzy ze śniadaniem. Chłopcy szybko opróżnili swoje talerze, ja skończyłam jako ostatnia.
- Ostatnia zjadłaś, teraz zmywasz - zaśmiał się Zayn
Harry spojrzał na niego znacząco.
- Dobra, już się nie odzywam.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, oprócz Zayna, ale za chwilę śmiał się razem z nami.
- My przygotowaliśmy śniadanie, Wy wszystko posprzątacie - powiedział Harry, kiedy już przestaliśmy się śmiać.
- To chodźmy - powiedziałam do Harry'ego.
Złapałam chłopaka za rękę i ruszyliśmy do jego pokoju, w którym od wczoraj leżała moja torba.
- To gdzie dziś ruszamy ? - spytałam kiedy już byliśmy w pomieszczeniu.
- Możemy pójść na spacer do centrum, pochodzilibyśmy sobie tam, a potem wrócilibyśmy i pojechalibyśmy do Eda. Zaprosił nas wczoraj. 

- Brzmi świetnie - uśmiechnęłam się - Harry, jaka ma być dziś pogoda ?
- Bardzo ciepło i słonecznie. Wprost na spacer.
- To zaraz coś wybiorę. Hmmm, nie to, nie to, nie to. O ! Mam. Idę się odświeżyć i przebrać. W tej łazience ?
- Jasne, ja pójdę do innej.
- Nie, Harry, to ja pójdę do innej, tylko pokaż mi gdzie.
- Daj spokój, jesteś moim gościem.
- No dobra, dobra. - uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym oboje ruszyliśmy w stronę łazienek. Ja ubrałam się w to :

A Harry w to :
+ oczywiście czapka. :D
Kiedy już oboje byliśmy gotowi, zeszliśmy na dół. Chłopaki nie przejmowali się niczym i korzystali z przerwy w trasie wylegując się przed telewizorem leżąc na kanapie.
- Pamiętacie, że wieczorem idziemy do Eda ? - Harry powiedział do nich, kiedy zbliżyliśmy się do drzwi wyjściowych.
- Tak, spotkamy się na miejscu ? - zapytał Liam, odwracając się w naszym kierunku.
- Ja chcę się jeszcze przebrać. - powiedziałam
Zayn się odwrócił:
- Do Eda nie musisz, u niego zawsze ubieramy się na luzie.
- Pomimo to, chyba się przebiorę - powiedziałam patrząc w lustro w przedpokoju.
- Jak wolisz - Zayn uśmiechnął się do mnie.
- To my idziemy na spacer - Harry powiedział do nich na odchodne.
- Styles kochanie, będę tęsknił. - Lou włączył się do rozmowy.
- Przeżyjesz Tommo - Harry przesłał mu całuska.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mam być zazdrosna kochanie ?
- No pewnie - krzyknął Louis. - Harry to MÓJ chłopak. - zrobił poważną minę.
- Będzie wojna. - splotłam ręce na wysokości biustu.
- Ale na gołe klaty ! - Tommo się ożywił
- Zgoda - powiedziałam szczerząc się.
- Ejjj no - Harry zrobił smutną minkę. Na co wszyscy oprócz niego wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie smuć się kochanie, wynagrodzę Ci to - pocałowałam go, na co on się wyszczerzył i uniósł brwi :
- To mi się podoba - złapał mnie w talii.
- Dobra chłopaki, to my idziemy - powiedziałam
- Paaa gołąbeczki - powiedzieli chórem.
Wyszliśmy z domu wciąż się śmiejąc. Szliśmy powoli. Słońce świeciło nam prosto w oczy. Lekki wiaterek unosił nasze włosy, moje proste, Harry'ego kręcone. Chłopak trzymał mocno moją dłoń, od kilku miesięcy byłam dziewczyną Harry'ego nie baliśmy się tego, że zostaniemy złapani 'na gorącym uczynku'. Directionerki mnie polubiły, choć nie wszystkie, codziennie widziałam pare niemiłych wpisów na mnie na tt, ale Harry ostrzegał mnie przed tym, zresztą sama będąc w tym fandomie wiedziałam jakie życie mają dziewczyny chłopców. Szliśmy przez miasto czując na sobie setki par oczu, ale jakoś się tym nie przejmowaliśmy, liczyliśmy się tylko my. Kiedy doszliśmy blisko Tower, Harry starał się pokazać mi wszystko co w Londynie piękne. A dla mnie całe to miasto było jak ze snów. Zawsze marzyłam, żeby zamieszkać w Londynie lub na jego przedmieściach. Harry zabrał mnie na spacer oprowadzając mnie po całym mieście. Widziałam Harrods, Trafagal Squere, Tower, London Eye, Big Bena i wiele innych.
- Chcę pokazać Ci jedno, szczególnie ważne dla mnie miejsce.  Pojedziemy kawałek metrem.
Harry zaprowadził mnie do podziemi, na metro nie musieliśmy długo czekać. Kiedy wsiedliśmy mieliśmy wreszcie chwilę na porozmawianie o innych sprawach niż kolejne punkty zwiedzania.
- Harry ? - Spytałam, wpatrując się w chłopaka wielkimi oczami, jakie wtedy zrobiłam, coś w stylu kota ze Shreka :D
- Tak skarbie ?
- Wiesz, bardzo bym chciała, żeby moi rodzice zgodzili się na szkołę średnią w Londynie. Muszę im teraz na każdym kroku udowadniać jak bardzo odpowiedzialna jestem. Chcę być przy Tobie częściej niż raz na kilka miesięcy, rozmowy na skype nie zastąpią takiej w cztery oczy, bądź pocałunku czy nawet własnoręcznie zrobionej jajecznicy - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie zostawie Cię z tym, pomogę Ci ich przekonać, nie martw się - pocałował mnie w czoło.
- Kochanie, a co sądzisz o tym, żebym znalazła sobie jakąś dorywczą pracę ? Rodzicom by to bardzo zaimponowało.
- Jeśli ma to pomóc w przekonaniu Twoich rodziców to tak, jeśli to i tak nic nie zdziała to nie dam Ci się przemęczać.
- Harry - powiedziałam sciszając głos
- Wiem, że mnie kochasz  - wyszczerzył się
- Taak, dokładnie to chciałam powiedzieć. - oboje się zaśmialiśmy.
- Jesteśmy na miejscu. - chłopak pociągnął mnie lekko za rękę wysiadając z metra.
Szliśmy około 5 minut, nie wiedziałam dokąd on mnie prowadzi, ale ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi.

Teraz włączcie *BIRDY*
- Mika, teraz zamknij oczy.
- No dobra. - powiedziałam ze zdziwieniem w głosie.
- Chyba się mnie nie boisz ? - Harry spytał prowadząc mnie po jakiejś jak mniemam trawię, ponieważ czułam pod stopami nie równości, a na opuszkach palców, poprzez materiał czułam trawę.
- Jesteśmy, otwórz oczy. - chłopak rzekł do mnie zaraz po tym jak się zatrzymaliśmy.
Po tym co zobaczyłam o mało nie padłam. Harry zaprowadził mnie na polanę, z małą altanką i pięknym widokiem na Tamizę.
- Nie wiedziałam, że w Londynie są takie wyjątkowe miejsca. Znaczy, miałam na myśli to, że Londyn cały jest wyjątkowy i niesamowity, ale to ? WOW, przyznam, że zapiera dech w piersiach.
- Chodź, chcę Ci coś opowiedzieć. - chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do altanki. Gdy już usiedliśmy zaczął opowiadać:
- Wiesz, kiedy już byłem w X Factor, byłem nieco zagubiony - chłopak opuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem. - nowe otoczenie, nowi ludzie, a przede wszystkim nowy zespół. WOW. To było coś, chyba najbardziej zwariowany okres w moim życiu. - chłopak podniósł głowę patrząc na mnie. - I wtedy jedną jedyną osobą, która mnie wspierała był Louis, znaczy wiesz, chłopaki się starali, ale to ja byłem najmłodszy a Lou najstarszy, wiedział ile to dla mnie znaczy. Byłem jak dziecko we mgle, jak owieczka która odłączyła się od stada. Kiedy przyjechaliśmy tu do Londynu, kontakt z rodziną bardzo się zmniejszył, starzy kumple powoli o mnie zapominali, chociaż chwalili się tym, że ich przyjaciel jest w X Factor, to ze mną już się nie kontaktowali. Miałem tylko ludzi z programu, no i nowy zespół. Chłopaki byli super, nadal są, wtedy zastąpili mi rodzinę, kumpli, ale to Lou wpierał mnie najbardziej i to on pokazał mi to miejsce. Powiedział mi wtedy, że uwielbia tu przychodzić, choć odkrył to miejsce niedawno i że tutaj się uspokaja i rozmyśla nad wszystkimi sprawami. Od tej pory to miejsce jest dla mnie bardzo ważne, jest dla mnie miejscem skupienia i rozmyśleń, a gdy Lou gdzieś znika wiem, że ma problem i wiem, że jest tu, jest to takie nasze tajemne miejsce. Kiedy któryś z nas znika, ten drugi wie, że jest tu, wtedy spotykamy się tu i rozmawiamy o wszystkim. O tym, że mamy takie spotkania wiedzą tylko chłopaki i Ty. Mówię Ci o tym wszystkim, bo czuję do Ciebie coś takiego, coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Kiedy jesteś ze mną chciałbym żeby czas stanął w miejscu, a kiedy Cię nie ma czuje ogromną pustkę w sercu. Skradłaś moje serce w całości i nie chce, żebyś mi je oddawała. Kocham Cię kiedy wstajesz rano i Twoje włosy nie chcą Cię słuchać i układają się we wszystkie strony świata. Kocham Cię wtedy kiedy wyglądasz jak księżniczka. Kocham Cię kiedy idę z Tobą i widzę jak bardzo podobni do siebie jesteśmy. Kocham Twoje nawyki, Twój cudowny akcent, Twoje oczy, Twój uśmiech, Twój śmiech. Kocham Ciebie całą. - skończył i pocałował mnie mocno w usta.
- Harry, skarbie, nawet nie wiesz ile to wszystko dla mnie znaczy. Kocham Cię najbardziej na całym świecie, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - pocałowaliśmy sie kolejny raz.
Siedzieliśmy chwilę wtuleni w siebie, podziwiając Tamizę, aż wreszcie przerwałam ciszę:
- Myślisz, że moi rodzice się zgodzą ? No wiesz, na szkołę ?
- Nie wiem, ale modlę się, żeby się zgodzili.
- Bardzo bym chciała, żeby się zgodzili. Nie dość, że spełniłabym swoje marzenia, to jeszcze byłabym tak blisko Ciebie. To wiele dla mnie znaczy. Najgorsze będzie dla mnie zostawienie tam przyjaciół i rodziny. Z Lolą zaprzyjaźniłam się niedawno a kocham ją jak mało kogo, wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć, że zrozumie mnie, zupełnie tak jak z Tobą. Kate znam od małego, zawsze się kolegowałyśmy. Joanne poznałam rok po tym jak poznałam Kate, ale kocham ją tak samo jak Katy. Sara mimo, że nie od razu przypadła mi do gustu to w wielu sprawach mnie dobrze rozumie. Nie wiem jak ja sobie poradzę, ale najważniejsze, że mam Ciebie i dziewczyny, które mnie wspierają. - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Zbieramy się ? - chłopak złapał moją dłoń.
- Jasne.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy już dojechaliśmy metrem do centrum Londynu, spytałam chłopaka :
- Pokażesz mi jutro jakieś sklepy z pamiątkami ? Chcę coś kupić dziewczyną, kochają to miasto!
- Jasne, że tak! - ruszyliśmy w stronę domu Hazzy. 

__________________________________________________
Przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale niestety tak się stało z różnych względów. Dziękuję, za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;) Kocham Was bardzo. Następny rozdział będzie jeśli pojawi się tu 6 komentarzy <3 Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Słoooooodko <333
    Harry słodzi przez pół rozdziału, z jednej strony- wkurzające, ale z drugiej- Słoooodkooooo :P
    Czkam na następny :***

    OdpowiedzUsuń