Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale miałam bardzo duże problemy z komputerem ;C Ale już jest okey, więc jest nowy rozdział ♥
Na początek *TO*
Kiedy już doszliśmy do domu chłopaka, pobiegłam po schodach do pokoju, aby przebrać się w coś bardziej wyjściowego. Gdy weszłam do pokoju Harry'ego, usiadłam na jego łóżku biorąc w dłonie T-shirt, który chłopak prawdopodobnie rzucił na łóżko przed naszym wyjściem z domu. Podniosłam go do twarzy i zaciągnęłam się cudownymi perfumami, których zapach zawsze sprawiał, że czułam się bezpieczna. Teraz sobie to uświadamiam. Harry definitywnie jest dla mnie jak narkotyk. Uzależniłam się od niego i nie wiem czy umiałabym sobie poradzić ze stratą tak cudownego chłopaka. Kiedy nie widzimy się przez dłuższy czas i rozmawiamy ze sobą tylko przez Skype cały czas jestem pogrążona myślami, co on robi. Zastanawiam się czy wtedy gdy ja o nim myślę, on myśli o mnie. Co robi kiedy ja siedzę w szkolę na zajęciach. Czy za mną tęskni. Z rozmyśleń wyrwał mnie mój ukochany.
- Co robisz skarbie ?
- A wiesz, tak sobie myślę o nas.
- I do jakiego wniosku doszłaś ?
- W sumie jeszcze do żadnego konkretnego. Wiem tyle, że strasznie nie lubie tego, że mieszkamy tak daleko od siebie i tego, że jest to związek na odległość, czyli taki których nie lubię, ale nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie. Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu i mimo iż widujemy się raz na kilka tygodni, lub kiedy jesteś w trasie to rzadziej, więc mimo to nie chcę i nie mogłabym Cię stracić.
Chłopak usiadł koło mnie łapiąc mnie za dłonie :
- Wiem co czujesz kochanie. Każdego dnia trasy, wywiadów czy innych rzeczy myślę o Tobie i o tym co w tej chwili robisz. Kiedy z Louisem wpadliśmy na pomysł poszukania szkoły dla Ciebie, większością tych rzeczy zajął się Lou. Ale nie dlatego, że ja nie chciałem, tylko dla tego, że nie byłem w stanie. Za bardzo cieszyłem się myślą, że mogłabyś uczyć się w UK. I na razie wszystko idzie po mojej myśli. - chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie, całując czule.
- Kocham Cię słońce - powiedziałam ujmując jego twarz w dłonie.
- Ja Ciebie też mój promyczku. - chłopak ponownie mnie pocałował.
- Zbierajmy się, nie chcesz chyba się spóźnić na imprezę kumpla. - uśmiechnęłam się
- Jasne, że nie. Daj mi 5 minut, a będę gotowy.
- Ja będę gotowa za 15 - zaczęłam się śmiać, a Harry dołączył do mnie.
- To dawaj skarbie- pocałował mnie, zabrał rzeczy i poszedł się szykować.
Wzięłam potrzebne mi rzeczy i podeszłam do drzwi łazienki. Obróciłam się patrząc na łóżko, na którym jeszcze przed chwilą siedziałam z ukochanym. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do łazienki.
- Gdzie Harry ? - spytałam chłopaków schodząc po schodach prowadzących do salonu.
- Powiedział, że tylko gdzieś zadzwoni i zaraz przyjdzie. Wow, niesamowicie wyglądasz - Liam odwrócił się do mnie
Miałam na sobie to :
- Dziękuję - odpowiedziałam z małym rumieńcem na twarzy. - Co oglądacie ? - dodałam.
- Jakieś powtórki lecą, w sumie to Niall i tak strasznie skacze po kanałach więc nic nie oglądamy - odezwał się Zayn.
- Horan, daj kolegom pooglądać - powiedziałam brzmiąc trochę jak mama całej gromadki.
- Dobra, już dobra - Nialler uległ.
- A Wy już gotowi ? - spytałam
- Chyba tak, do Eda zawsze chodzimy na luzie, ale Tobie to nikt nie dorówna... Wystroiłaś się
- To niedobrze ?
- Nie no co ty, jest super. Ale Harry ma szczęście !
- Dobra, dobra. Powiedzcie mi lepiej czemu u Was z miłością tak kiepsko ? - spytałam siadając koło nich.
- W sumie to nie wiem czy my coś źle robimy, czy po prostu trafiamy na złe dziewczyny. Jeśli już spodoba nam się jakaś fanka, to ona bardziej leci na sławę... - Lou posmutniał
- Niestety, to prawda - reszta potwierdziła jego słowa.
- Wiecie... Nie wszystkie Directioners takie są, ja osobiście znam kilka takich, które z chęcią by się z Wami spotkały, a nawet coś więcej. No, ale Wy głuptasy ani razu w Polsce nie byliście. I tu jest Wasz błąd ! W Polsce jest mnóstwo fajnych dziewczyn. Na przykład moje przyjaciółki. Są cudowne, są waszymi fankami i uwielbiają Was za to jacy jesteście a nie za sławę.
- Chcesz się pobawić w swatkę ? - odrzekł Harry, który niepostrzeżenie wszedł do pokoju.
- Nie, mówie im jak jest.
- Czekaj, niech będzie, że się bawisz w swatkę. Opowiedz nam trochę o swoich przyjaciółkach.
Teraz *to*
- No dobra. Może zacznę od Loli. - zerknęłam na Liama. Lola zawsze mi do niego pasowała. - Lola jest tą romantyczką i marzycielką, jest cudowna. Uwielbia rozwiązywać czyjeś problemy, często miłosne, ale sama ma pecha do facetów. Ostatni, z którym była był kompletnym palantem ! Lubi słuchać muzyki, nawet miała z nami założyć zespół, ale coś nie wyszło - lekko się zaśmiałam. - Długo mogłabym o niej opowiadać. Jest nieziemską przyjaciółką i wiem, że wszystko mogę jej powiedzieć.
Więc daleeej, Kate. - tu zerknęłam na Niallera.- Kate jest tą roztrzepaną. Z pozoru wydaje się być spokojna, ale to wulkan energii. Uwielbia jeść, a z żelkami to naprawdę rzadko się rozstaje. Umie doradzać w bardzo wielu sprawach. Jest doskonała jeśli chodzi o żalenie się. Spokojnie Cię wysłucha no i na pewno postara się pomóc. Jest cudowna, znam ją jeszcze od przedszkola.
Przejdę do Joanne. - mówiąc to mój wzrok automatycznie przeniósł się z irlandczyka na mulata. - Joanne to ta od organizacji. Zawsze nam mówi co jeszcze musimy zrobić. W wielu sprawach jest jeszcze przez nas nieodkryta, ale pracujemy nad nią. Nie rozstaje się ze swoim telefonem. Kocha muzykę, zresztą jak my wszystkie. Najbardziej zżyta jest z Kate, bo znają się najdłużej. Joanne jest wspaniała. Gdyby nie ona często dużo naszych planów by runęło - zaśmiałam się. - Chcecie wiedzieć coś jeszcze ? - spytałam na zakończenie.
-Chcemy je poznać - chłopaki powiedzieli chórem.
- Zapraszam do Polski panowie ! - wyszczerzyłam się
- Dobra, ludzie zbieramy się - Harry przerwał konwersację, a my spojrzeliśmy na niego wymownie - dokończycie w vanie, bo się spóźnimy.
Harry podał mi rękę i podniosłam się z kanapy, chłopcy dołączyli do nas i za chwilę wszyscy tłoczyliśmy się w holu.
Kiedy już się ubraliśmy, wyszliśmy przed dom, aby za chwilę wchodzić do czarnego vana stojącego przy furtce. Wszyscy wpakowaliśmy się do środka.
- Coś Ci się stało, że byłeś taki oschły ? - szepnęłam do Harry'ego
- Nie, wręcz przeciwnie ! - Harry'emu pojawił się uśmiech na twarzy. - Chłopaki, chcieliście to macie. Rozmawiałem z managerem, mamy jeszcze trochę wolnego, więc..... - przerwał na chwilę a my popatrzyliśmy na niego. - jedziemy do Polski !
Te słowa były dla mnie niczym 'Właśnie wygrałaś bilet do Raju.' Mój chłopak, wielka gwiazda, mieszkający w innym kraju wreszcie może do mnie przyjechać na dłużej. I to jeszcze ze swoimi przyjaciółmi, którzy dla mnie stali się jak rodzina. Poczułam dłoń Harry'ego na swoim kolanie.
- A Ty się nie cieszysz ? - spytał wyraźnie zdziwiony. Pewnie przez to że tak się zamyśliłam miałam jakąś koszmarną minę.
- Bardzo się cieszę ! Tak strasznie ! - pocałowałam chłopaka mocno do siebie przytulając, oczywiście na tyle na ile pozwalało mi dostępne miejsce w samochodzie.
- Jutro wylatujemy ! - odrzekł Harry
- CO ?! - krzyknęliśmy razem ja i chłopaki.
- Nie narzekajcie, macie trochę czasu na pakowanie - Harry uśmiechnął się i dodał - ja na przykład jestem już spakowany.
Kiedy to powiedział nie wiedziałam czy uduszę go dlatego, że tak się cieszę, czy dlatego, że wiedział o tym tak dawno, że zdążył się spakować.
______________________________________________
Jak już napisałam, bardzo przepraszam, że dopiero teraz. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Miał on być wprowadzeniem nowych postaci, o których może dodam oddzielny post. KOMENTUJCIE, proszę ;* ~ mika