Na początek rozdziału świetna muzyka *1D*
Rano obudził mnie piękny zapach dochodzący z kuchni. Zeszłam z łóżka, poprawiłam koszulkę, która ledwo co zakrywała moją pupę, zarzuciłam coś na siebie i zeszłam na dół.
- Dzień dobry - Harry przywitał mnie zanim jeszcze przekroczyłam próg kuchni.
- Dzień dobry. Co tam pichcisz ?
- Śniadanko. Głodna ?
- Nie specjalnie, no, ale śniadania Twojej roboty nie odmówię. - powiedziałam podchodząc do chłopaka i składając mu soczystego porannego całusa na ustach.
- Miło mi.
- Co tu tak pachnie ? Robisz coś dla mnie rozumiem. - do kuchni wparował Nialler.
- Dla Miki nie dla Ciebie.
- Spokojnie Niall, podzielę się z Tobą, bo Harry robi porcję dla wojska.
- Przynajmniej starczy dla tej gromadki. - powiedział mając na myśli reszte członków zespołu.
- To ja idę się odświeżyć i przebrać, co ?
- Nie, nie, nie, bo wystygnie. Już Ci nakładam, a jak zjesz to się odświeżysz.
- Dobra, już nic nie mówię - podniosłam ręce w geście kapitulacji.
Poszłam ogarnąć ze stołu w salonie. W tym czasie na dół zeszli chłopcy.
- Harry, nałóż dla całego wojska, czekają w salonie - krzyknęłam w stronę kuchni.
- Mika, jak Ty seksownie wyglądasz - Lou powiedział do mnie.
- Ja wszystko słyszę - rozległ się głos z kuchni. Zaśmiałam się tylko i kontynuowałam sprzątanie.
Wyrzuciłam walające się gdzieniegdzie butelki i paczki po chipsach. Poszłam do kuchni po sztućce. Harry kończył nakładanie jajecznicy. Poszłam rozłożyć wszystko, oboje skończyliśmy w tym samym momencie. Ja - rozkładanie sztućców, Harry - przynoszenie talerzy ze śniadaniem. Chłopcy szybko opróżnili swoje talerze, ja skończyłam jako ostatnia.
- Ostatnia zjadłaś, teraz zmywasz - zaśmiał się Zayn
Harry spojrzał na niego znacząco.
- Dobra, już się nie odzywam.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, oprócz Zayna, ale za chwilę śmiał się razem z nami.
- My przygotowaliśmy śniadanie, Wy wszystko posprzątacie - powiedział Harry, kiedy już przestaliśmy się śmiać.
- To chodźmy - powiedziałam do Harry'ego.
Złapałam chłopaka za rękę i ruszyliśmy do jego pokoju, w którym od wczoraj leżała moja torba.
- To gdzie dziś ruszamy ? - spytałam kiedy już byliśmy w pomieszczeniu.
- Możemy pójść na spacer do centrum, pochodzilibyśmy sobie tam, a potem wrócilibyśmy i pojechalibyśmy do Eda. Zaprosił nas wczoraj.
- Brzmi świetnie - uśmiechnęłam się - Harry, jaka ma być dziś pogoda ?
- Bardzo ciepło i słonecznie. Wprost na spacer.
- To zaraz coś wybiorę. Hmmm, nie to, nie to, nie to. O ! Mam. Idę się odświeżyć i przebrać. W tej łazience ?
- Jasne, ja pójdę do innej.
- Nie, Harry, to ja pójdę do innej, tylko pokaż mi gdzie.
- Daj spokój, jesteś moim gościem.
- No dobra, dobra. - uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym oboje ruszyliśmy w stronę łazienek. Ja ubrałam się w to :
A Harry w to :
+ oczywiście czapka. :D
Kiedy już oboje byliśmy gotowi, zeszliśmy na dół. Chłopaki nie przejmowali się niczym i korzystali z przerwy w trasie wylegując się przed telewizorem leżąc na kanapie.
- Pamiętacie, że wieczorem idziemy do Eda ? - Harry powiedział do nich, kiedy zbliżyliśmy się do drzwi wyjściowych.
- Tak, spotkamy się na miejscu ? - zapytał Liam, odwracając się w naszym kierunku.
- Ja chcę się jeszcze przebrać. - powiedziałam
Zayn się odwrócił:
- Do Eda nie musisz, u niego zawsze ubieramy się na luzie.
- Pomimo to, chyba się przebiorę - powiedziałam patrząc w lustro w przedpokoju.
- Jak wolisz - Zayn uśmiechnął się do mnie.
- To my idziemy na spacer - Harry powiedział do nich na odchodne.
- Styles kochanie, będę tęsknił. - Lou włączył się do rozmowy.
- Przeżyjesz Tommo - Harry przesłał mu całuska.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mam być zazdrosna kochanie ?
- No pewnie - krzyknął Louis. - Harry to MÓJ chłopak. - zrobił poważną minę.
- Będzie wojna. - splotłam ręce na wysokości biustu.
- Ale na gołe klaty ! - Tommo się ożywił
- Zgoda - powiedziałam szczerząc się.
- Ejjj no - Harry zrobił smutną minkę. Na co wszyscy oprócz niego wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie smuć się kochanie, wynagrodzę Ci to - pocałowałam go, na co on się wyszczerzył i uniósł brwi :
- To mi się podoba - złapał mnie w talii.
- Dobra chłopaki, to my idziemy - powiedziałam
- Paaa gołąbeczki - powiedzieli chórem.
Wyszliśmy z domu wciąż się śmiejąc. Szliśmy powoli. Słońce świeciło nam prosto w oczy. Lekki wiaterek unosił nasze włosy, moje proste, Harry'ego kręcone. Chłopak trzymał mocno moją dłoń, od kilku miesięcy byłam dziewczyną Harry'ego nie baliśmy się tego, że zostaniemy złapani 'na gorącym uczynku'. Directionerki mnie polubiły, choć nie wszystkie, codziennie widziałam pare niemiłych wpisów na mnie na tt, ale Harry ostrzegał mnie przed tym, zresztą sama będąc w tym fandomie wiedziałam jakie życie mają dziewczyny chłopców. Szliśmy przez miasto czując na sobie setki par oczu, ale jakoś się tym nie przejmowaliśmy, liczyliśmy się tylko my. Kiedy doszliśmy blisko Tower, Harry starał się pokazać mi wszystko co w Londynie piękne. A dla mnie całe to miasto było jak ze snów. Zawsze marzyłam, żeby zamieszkać w Londynie lub na jego przedmieściach. Harry zabrał mnie na spacer oprowadzając mnie po całym mieście. Widziałam Harrods, Trafagal Squere, Tower, London Eye, Big Bena i wiele innych.
- Chcę pokazać Ci jedno, szczególnie ważne dla mnie miejsce. Pojedziemy kawałek metrem.
Harry zaprowadził mnie do podziemi, na metro nie musieliśmy długo czekać. Kiedy wsiedliśmy mieliśmy wreszcie chwilę na porozmawianie o innych sprawach niż kolejne punkty zwiedzania.
- Harry ? - Spytałam, wpatrując się w chłopaka wielkimi oczami, jakie wtedy zrobiłam, coś w stylu kota ze Shreka :D
- Tak skarbie ?
- Wiesz, bardzo bym chciała, żeby moi rodzice zgodzili się na szkołę średnią w Londynie. Muszę im teraz na każdym kroku udowadniać jak bardzo odpowiedzialna jestem. Chcę być przy Tobie częściej niż raz na kilka miesięcy, rozmowy na skype nie zastąpią takiej w cztery oczy, bądź pocałunku czy nawet własnoręcznie zrobionej jajecznicy - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie zostawie Cię z tym, pomogę Ci ich przekonać, nie martw się - pocałował mnie w czoło.
- Kochanie, a co sądzisz o tym, żebym znalazła sobie jakąś dorywczą pracę ? Rodzicom by to bardzo zaimponowało.
- Jeśli ma to pomóc w przekonaniu Twoich rodziców to tak, jeśli to i tak nic nie zdziała to nie dam Ci się przemęczać.
- Harry - powiedziałam sciszając głos
- Wiem, że mnie kochasz - wyszczerzył się
- Taak, dokładnie to chciałam powiedzieć. - oboje się zaśmialiśmy.
- Jesteśmy na miejscu. - chłopak pociągnął mnie lekko za rękę wysiadając z metra.
Szliśmy około 5 minut, nie wiedziałam dokąd on mnie prowadzi, ale ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi.
- Mika, teraz zamknij oczy.
- No dobra. - powiedziałam ze zdziwieniem w głosie.
- Chyba się mnie nie boisz ? - Harry spytał prowadząc mnie po jakiejś jak mniemam trawię, ponieważ czułam pod stopami nie równości, a na opuszkach palców, poprzez materiał czułam trawę.
- Jesteśmy, otwórz oczy. - chłopak rzekł do mnie zaraz po tym jak się zatrzymaliśmy.
Po tym co zobaczyłam o mało nie padłam. Harry zaprowadził mnie na polanę, z małą altanką i pięknym widokiem na Tamizę.
- Nie wiedziałam, że w Londynie są takie wyjątkowe miejsca. Znaczy, miałam na myśli to, że Londyn cały jest wyjątkowy i niesamowity, ale to ? WOW, przyznam, że zapiera dech w piersiach.
- Chodź, chcę Ci coś opowiedzieć. - chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do altanki. Gdy już usiedliśmy zaczął opowiadać:
- Wiesz, kiedy już byłem w X Factor, byłem nieco zagubiony - chłopak opuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem. - nowe otoczenie, nowi ludzie, a przede wszystkim nowy zespół. WOW. To było coś, chyba najbardziej zwariowany okres w moim życiu. - chłopak podniósł głowę patrząc na mnie. - I wtedy jedną jedyną osobą, która mnie wspierała był Louis, znaczy wiesz, chłopaki się starali, ale to ja byłem najmłodszy a Lou najstarszy, wiedział ile to dla mnie znaczy. Byłem jak dziecko we mgle, jak owieczka która odłączyła się od stada. Kiedy przyjechaliśmy tu do Londynu, kontakt z rodziną bardzo się zmniejszył, starzy kumple powoli o mnie zapominali, chociaż chwalili się tym, że ich przyjaciel jest w X Factor, to ze mną już się nie kontaktowali. Miałem tylko ludzi z programu, no i nowy zespół. Chłopaki byli super, nadal są, wtedy zastąpili mi rodzinę, kumpli, ale to Lou wpierał mnie najbardziej i to on pokazał mi to miejsce. Powiedział mi wtedy, że uwielbia tu przychodzić, choć odkrył to miejsce niedawno i że tutaj się uspokaja i rozmyśla nad wszystkimi sprawami. Od tej pory to miejsce jest dla mnie bardzo ważne, jest dla mnie miejscem skupienia i rozmyśleń, a gdy Lou gdzieś znika wiem, że ma problem i wiem, że jest tu, jest to takie nasze tajemne miejsce. Kiedy któryś z nas znika, ten drugi wie, że jest tu, wtedy spotykamy się tu i rozmawiamy o wszystkim. O tym, że mamy takie spotkania wiedzą tylko chłopaki i Ty. Mówię Ci o tym wszystkim, bo czuję do Ciebie coś takiego, coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Kiedy jesteś ze mną chciałbym żeby czas stanął w miejscu, a kiedy Cię nie ma czuje ogromną pustkę w sercu. Skradłaś moje serce w całości i nie chce, żebyś mi je oddawała. Kocham Cię kiedy wstajesz rano i Twoje włosy nie chcą Cię słuchać i układają się we wszystkie strony świata. Kocham Cię wtedy kiedy wyglądasz jak księżniczka. Kocham Cię kiedy idę z Tobą i widzę jak bardzo podobni do siebie jesteśmy. Kocham Twoje nawyki, Twój cudowny akcent, Twoje oczy, Twój uśmiech, Twój śmiech. Kocham Ciebie całą. - skończył i pocałował mnie mocno w usta.
- Harry, skarbie, nawet nie wiesz ile to wszystko dla mnie znaczy. Kocham Cię najbardziej na całym świecie, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - pocałowaliśmy sie kolejny raz.
Siedzieliśmy chwilę wtuleni w siebie, podziwiając Tamizę, aż wreszcie przerwałam ciszę:
- Myślisz, że moi rodzice się zgodzą ? No wiesz, na szkołę ?
- Nie wiem, ale modlę się, żeby się zgodzili.
- Bardzo bym chciała, żeby się zgodzili. Nie dość, że spełniłabym swoje marzenia, to jeszcze byłabym tak blisko Ciebie. To wiele dla mnie znaczy. Najgorsze będzie dla mnie zostawienie tam przyjaciół i rodziny. Z Lolą zaprzyjaźniłam się niedawno a kocham ją jak mało kogo, wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć, że zrozumie mnie, zupełnie tak jak z Tobą. Kate znam od małego, zawsze się kolegowałyśmy. Joanne poznałam rok po tym jak poznałam Kate, ale kocham ją tak samo jak Katy. Sara mimo, że nie od razu przypadła mi do gustu to w wielu sprawach mnie dobrze rozumie. Nie wiem jak ja sobie poradzę, ale najważniejsze, że mam Ciebie i dziewczyny, które mnie wspierają. - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Zbieramy się ? - chłopak złapał moją dłoń.
- Jasne.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy już dojechaliśmy metrem do centrum Londynu, spytałam chłopaka :
- Pokażesz mi jutro jakieś sklepy z pamiątkami ? Chcę coś kupić dziewczyną, kochają to miasto!
- Jasne, że tak! - ruszyliśmy w stronę domu Hazzy.
__________________________________________________
Przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale niestety tak się stało z różnych względów. Dziękuję, za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;) Kocham Was bardzo. Następny rozdział będzie jeśli pojawi się tu 6 komentarzy <3 Pozdrawiam ;*
Włączcie : *Ed*
- Gotowa ? - chłopak spytał mnie gdy stanęliśmy przed wejściem do budynku
- Jak nigdy. Mam nadzieję tylko, że się z nimi dogadam, no wiesz, mój angielski nie jest na tak wysokim poziomie jak Twój - zaśmialiśmy się
- Nie martw się. Będziesz wspaniała. Jak zawsze - pocałował mnie w czoło
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego szeroko
Weszliśmy do budynku. Harry dogadał się ze szkolną sekretarką. Okazało się, że przesłuchanie kandydatów dopiero co się zaczęło, ale Louis zapisał mnie jako jedną z pierwszych, więc za chwilę była moja kolej. Byłam zdenerwowana, nawet bardzo. Rodzice jeszcze nic nie wiedzieli, ja dowiedziałam się dopiero dziś. Matko ! Co ja przed nimi pokażę ?
- Harry! Co ja mam im pokazać ? - spytałam zdenerwowana
- To co masz w sobie najlepsze. W tym wielki talent aktorski. Nie ważne CO im pokażesz. Ważne W JAKI SPOSÓB - powiedział podkreślając ważniejsze słowa.
- Dziękuję, że mnie wspierasz - chłopak przytulił mnie mocno, a ja w tej chwili usłyszałam swoje nazwisko. Serce podeszło mi do gardła. Harry powiedział :
- Dasz radę! Pamiętaj, jesteś najlepsza.
To dodało mi otuchy. Wiedziałam, że mam w nim wsparcie i nie ważne co stanie się za drzwiami prowadzącymi na scenę, ważne jest to, że nie jestem sama.
- I jak ? - chłopak zapytał z entuzjazmem.
- Zgaduj - powiedziałam gasząc jego wspaniały humor.
- No nie mów, że Cię nie przyjęli, nie mów mi, że ta szkoła właśnie straciła swoją najlepszą kandydatkę, proszę nie mów tego.
- Chodźmy stąd - odpowiedziałam tylko tyle.
Kiedy w ciszy opuściliśmy budynek, wykrzyczałam:
- Dostałam się wariacie!
- Głuptasie, czemu mówisz mi to dopiero teraz ?
- Nie chciałam krzyczeć w budynku, bo jeszcze zmieniliby zdanie - powiedziałam wystawiając język
- Jestem z Ciebie taki dumny. Nawet nie wiesz jak bardzo. - chłopak wziął mnie na ręce i zaczął mocno całować. Zbiegł po schodach budynku nadal trzymając mnie w ramionach. Otworzył drzwi od samochodu i wsadził mnie do samochodu. Puściłam go i powiedziałam:
- Jedziemy do Louisa. Muszę go ucałować, w końcu to wszystko po części dzięki niemu.
- Całować ?
- Oj kochanie, jak przyjaciela, mimo, że jeszcze mnie z chłopakami nie poznałeś. - posmutniałam
- No wiem, wiem, przepraszam.
- To jedziemy.
- A która godzina ?
Wyciągnęłam z kieszeni telefon
- 19.30
- Idealnie
- Co idealnie ? Harry ? Czemu Ty dziś jesteś taki tajemniczy ?
- Zobaczysz - chłopak mnie pocałował, zamknął drzwi i sam poszedł usiąść za kierownicą. Ruszyliśmy. Jechaliśmy około 20 minut, tak, że mogłam przyglądać się krajobrazowi Londynu. Co chwila Harry pokazywał mi różne rzeczy dokładnie opisując co to jest. Znał Londyn bardzo dobrze, mimo iż nie mieszkał tam od urodzenia. Dojechaliśmy na miejsce. Harry zatrzymał samochód przed wielkim domem.
- Witam u mnie. - uśmiechnął się pokazując dołeczki w policzkach, odpowiedziałam mu uśmiechem. Chłopak wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi pasażera, żeby otworzyć także mi. Wysiadłam. Chłopak podał mi rękę i razem ruszyliśmy w stronę drzwi. Otworzył je, rozległ się krzyk
-Niespodzianka!!
W środku osoby, które jak do tej pory znałam tylko z artykułów w internecie, gazetach lub z telewizji. Był Niall, Liam, Zayn, Louis, Ed i Nick. Samo męskie grono. No tak, chłopaki nie mieli dziewczyn, a Nick jest gejem.
- Jestem Niall - Nialler wyciągnął dłoń w moją stronę uśmiechając się.
- Ja Zayn - w jego ślady poszedł mulat, a potem reszta. Z każdym z chłopaków się przywitałam.
- Harry dużo nam o Tobie opowiadał - powiedział Louis unosząc brwi
- Oooo, naprawdę ? A co takiego ?
- Może potem o tym pogadacie - Harry przerwał lekko zaczerwieniony.
- Aaaaaa, Louis o mało co, a bym zapomniała. Dziękuję za to, że załatwiłeś mi przesłuchania.
- Właśnie. Jak Ci poszło ? Na pewno się dostałaś. Harry mówił, że jesteś doskonała. A co do Ciebie to on się nie myli, bo mówił też, że jesteś śliczna.
- Lou ! - Harry był troszkę zazdrosny. A ja się zarumieniłam. Złapałam Harry'ego za rękę, aby wiedział, że jestem jego.
- Dostałam się !
- No to mamy co uczcić. Dobrze, że Danielle zaraz przyjdzie. Cher mówiła, że też może wpaść.
- Gemma jest w Londynie, więc wpadnie.
- No to super! Idziemy na razie na kanapę, a Wy cieszcie się sobą. - Lou puścił nam oko
- Danielle to nasza przyjaciółka jeszcze z X Factor, podobnie jak Cher, a Gemma to moja siostra. - Harry powiedział do mnie, kiedy chłopcy się oddalili
- Wiem, nie zapominaj, że jestem Directioner - uśmiechnęłam się - Harry ? Mogłabym się gdzieś odświeżyć ?
- Jasne, chodź ze mną. - wziął moją torbę i zaprowadził mnie na górę do swojego pokoju.
Wyglądał mniej więcej tak :
Chłopak chyba sprzątał na mój przyjazd, bo z tego co wiem to jest raczej bałaganiarzem.
- Tu jest łazienka - wskazał na drzwi obok komody. - Jak będziesz gotowa, przyjdź. - pocałował mnie, po czym zamknął drzwi od pokoju.
Położyłam swoją torbę na jednym z foteli. Dobrze, że pomyślałam o takich okazjach i wzięłam kilka sukienek. Chłopaki wyglądali odświętnie, a ja ? No dobra, zaraz się naszykuję. Wzięłam sukienkę i inne potrzebne mi rzeczy i weszłam do łazienki. Myślałam, że zastanę tam malutką łazienkę. Taką zwyczajną jak to przy pokoju, to co zobaczyłam mnie bardzo zaskoczyło. Łazienka wyglądała tak:
Wzięłam najszybszą kąpiel, jaką tylko mogłam i wzięłam się za robienie makijażu i ostatnie poprawki. Postawiłam na lekki makijaż, podkreślający moje duże niebieskie oczy. Byłam ubrana w to :
Założyłam na siebie czarne bolerko, zrobiłam po sobie porządek i zeszłam na dół do reszty. Schodząc po schodach poczułam na sobie wzrok osób zgromadzonych w wielkim salonie. Zauważyłam, że Harry się przebrał, był ubrany bardziej elegancko, ale nie tak jak na jakąś galę, tylko jak na imprezę. Podszedł do mnie.
- Wyglądasz przepięknie. - złapał moją dłoń, pocałował mnie czule w usta i dołączyliśmy do reszty. Wszyscy już byli. Harry zapoznał mnie z dziewczynami i przez cały wieczór rozmawiałam z nimi. Są naprawdę sympatyczne. Kiedy na dworze zrobiło się bardzo ciemno dziewczyny oraz Ed i Nick pojechali do domu, Niall wpadli na pomysł.
- Obejrzyjmy horror
- Dobry pomysł - odpowiedzieli wszyscy po za mną. Lubiłam oglądać horrory, ale w ciągu dnia, a nie w nocy kiedy było już tak straszliwie ciemno.
- Coś nie tak ? - Harry spytał łapiąc mnie od tyłu w tali. - Nie lubisz horrorów ?
- Lubię, ale wole je raczej oglądać w ciągu dnia. Chyba, że mam przy sobie kogoś przy kim czuję się bardzo bezpieczna i wiem, że mogę na tą osobę liczyć.
- Czy to znaczy, że jeśli będę Cię przytulać przez cały film to obejrzysz go ?
- Właśnie tak - powiedziałam śmiejąc się cicho.
Chłopcy włączyli film, usadowiliśmy się wygodnie na kanapach, ja oczywiście siedziałam wtulona w Harry'ego. Kiedy były przerażające sceny chowałam się w jego tors. Kiedy film się skończył chłopcy postanowili pójść do swoich pokoi, a ja z Harry'm poszliśmy do jego pokoju.
- Harry nie mam piżamy. Przegrzebałam całą torbę, zapomniałam jej.
- Czekaj, dam Ci jakąś moją koszulę. - chłopak otworzył szafę w poszukiwaniu jakiegoś T-shirtu. - proszę - rzucił we mnie koszulką i zaczął się śmiać
- Chcesz wojne ? - zrobiłam bojową minę, ale nie dałam chłopakowi odpowiedzieć, tylko rzuciłam w niego moim bolerkiem.
- Jutro - podbiegł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
Odświeżyliśmy się, Harry zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, bo nalegałam, żebym właśnie w nim spała, pocałował mnie na dobranoc i wyszedł. Chwilę potem zasnęłam zmęczona po dniu pełnym wrażeń.
- Harry ? Na pewno masz wszystko ? Paszport, dokumenty, bilet i wszystko inne co jest Ci potrzebne do lotu ? - powiedziałam pośpieszając Loczka
- Nie !
- Czego nie masz ? - powiedziałam z paniką w oczach.
- Teraz jeszcze mam, ale zaraz zostawiam Ciebie, tu w Polsce.
- Kochanie, szybko minie, zobaczysz, niedługo znów się zobaczymy. Nie wiem kiedy, ale niedługo. - pocałowałam chłopaka.
- Dziewczyny - chłopak zwrócił się do trzech moich przyjaciółek, Sara się rozchorowała i nie mogła z nami jechać - Miejcie ją na oku, jakby się coś działo dzwońcie do mnie od razu. Proszę pilnujcie jej
- Nie jestem dzieckiem !- powiedziałam do Harry'ego
- Spokojnie, zajmiemy się nią - powiedziały dziewczyny, a ja podniosłam ręce w geście kapitulacji.
Hazza popatrzył na mnie, a ja na niego. Staliśmy tak nie patrząc na innych. Chłopak rzucił torbę, którą miał w ręku, objął moją twarz i pocałował mnie namiętnie.
- Kochasz mnie ? - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
- Najbardziej na całym świecie i nie wiem jak wytrzymam tą cholerną tęsknotę - łza spłynęła mi po policzku.
- Mikuś, proszę nie płacz. Nie rozstajemy się przecież na zawsze. Zobaczymy się...już niedługo. Wytarł moją łzę i pocałował mnie jeszcze raz.
- Pa dziewczyny, będę tęsknił - powiedział i ucałował moje przyjaciółki w policzki
- Pamiętaj, kocham Cię najbardziej na świecie - krzyknął podnosząc mnie na ręcę. Czułam się przy nim taka bezpieczna, wiedziałam, że nic mi nie grozi, dlatego bałam się go stracić, a rozłąka była czymś nie do wytrzymania.
****************Kilka miesięcy później*****************
- Mika, jedziemy. Zaraz się spóźnisz na samolot. Korzystaj z tego, że pozwoliliśmy Ci jechać. - krzyknęła do mnie mama stojąca na dole schodów.
- I za to was kocham. Jesteście najlepsi. - powiedziałam całując ją mocno w policzek zaraz po tym jak o mało co nie wywaliłam się na dużych, drewnianych schodach w naszym domu.
- Tak, tak, wiem. A teraz jedziemy. Majówka nie trwa wiecznie.
Tak, to to o czym myślicie. Moi rodzice pozwolili mi pojechać do Harry'ego do Londynu na całą majówkę. Minęło kilka miesięcy odkąd jestem z Loczkiem. Codziennie rozmawialiśmy na skype, Harry odwiedzał mnie, gdy tylko miał wolne, czasem nawet odbierał mnie ze szkoły. O rajuśku, właśnie posłuchajcie tego. W mojej szkole nie wszyscy lubią chłopaków z 1D, to wiadome, wszędzie znajdą się tacy, no, ale do konkretów. Wszyscy w szkole wiedzą, że mam niezłego świra na punkcie chłopaków, a zwłaszcza Harry'ego. Wiadomo kiedyś, jak każda fanka żartowałam sobie, że Hazza to mój chłopak i takie tam. Nie zgadniecie jakie były ich miny, gdy Harry przyszedł po mnie po szkole. Nigdy nie widziałam takiego zdziwienia wśród uczniów mojego gimnazjum.
- Wysiadasz, czy rezygnujesz z szansy zobaczenia ukochanego - z rozmyśleń wyrwał mnie tata. Dojechaliśmy na lotnisko. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę odprawy.
- Mika - usłyszałam mój pseudonim, wykrzyczany najgłośniej jak to było możliwe. Wiedziałam czyj to głos, z daleka go poznam.
- Harry - krzyknęłam widząc chłopaka. Upuściłam torbę, którą dopiero co odebrałam i pobiegłam w stronę chłopaka. Rzuciłam mu się na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam - powiedziałam mu na ucho, już nie walcząc ze łzami, które chciały uwolnić się z moich oczu.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. - chłopak pocałował mnie czule, ale namiętnie w usta. - Jak ja bez Ciebie przeżyłem te kilka tygodni od ostatnich odwiedzin ? powiedział robiąc zdziwioną minę. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Harry wziął moją torbę, włożył do bagażnika samochodu, otworzył mi przednie drzwi pasażera, zaraz po tym sam wsiadł do auta.
- To gdzie jedziemy ?
- Nie wiem, jestem w Londynie pierwszy raz.
- Na prawdę ? - wyraźnie się zdziwił
- Taak, a pierwszy raz miałam tu przyjechać w czer.... znaczy miałam tu niedługo przyjechać z przyjaciółkami. - Mało brakowało, a bym się wygadała. W czerwcu mam wycieczkę do Londynu, ale chcę, żeby dla Harry'ego to była niespodzianka. Odezwał się telefon Harry'ego.
- Przepraszam, muszę to odebrać.
- Jasne, nie ma sprawy.
Chłopak odebrał:
Na prawdę ? ........To świetnie ? .......... Dzisiaj ? .......... Wow, jak Ci się to udało załatwić ? ........ Jesteś najlepszym przyjacielem stary. ......... Dzięki............. Do zobaczenia.
- Masz na dziś jakieś plany ? - spytałam
- Nie, dlaczego ?
- Przed chwilą dziękowałeś komuś za coś co udało mu się na dziś załatwić
- A nie, to nic takiego
***************Perspektywa Harry'ego********************
Prawie jej się wygadałem o niespodziance jaką dla niej szykuję. Wiem, że chce zostać aktorką i chce być też moją dziewczyną, więc połączymy jedno i drugie. Ja i Louis ostatnio dużo szperaliśmy w internecie szukając średnich szkół w kierunku aktorstwa. Znaleźliśmy jedną, która jest idealna. Jest kilku języczna, m.in. Polskojęzyczna. Mika będzie mogła już od tego roku zamieszkać ze mną w Londynie. Będzie też mogła spokojnie kontynuować naukę na obrzeżach stolicy. Brzmi idealnie, mam nadzieję, że jej ten pomysł się spodoba, no i że jej rodzice się zgodzą.
- Harry, czy Ty mnie słuchasz ? - dziewczyna wyrwała mnie z rozmyślań.
- Co ?
- Pytałam czy jedziemy na London Eye.
- Jasne.
Po pół godzinie dojechaliśmy na miejsce.
- Dobrze, że nie było korków.
- Zawsze mamy pół godzinki dla siebie - dziewczyna pocałowała mnie w policzek.
Otworzyłem jej drzwi, aby mogła swobodnie wyjść. Ona pasuje do mnie doskonale pod każdym względem. Teraz zauważyłem, że nawet styl mamy podobny, oboje kochamy luźniejsze swetry, bluzki, a na dole ciasne rurki. Nosimy czapkę, nie zależnie od pory roku, kochamy trampki i bransoletki. Dziś dziewczyna miała na sobie to :
A ja to :
+ moją ulubioną pomarańczową czapkę.Mówiłem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Para idealna. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Śmiejesz się ze mnie ? - spytała dziewczyna
- Nie śmiałbym. Uświadomiłem sobie właśnie, jak jesteśmy do siebie podobni. Luźne bluzy, ciasne jeansy, trampki, czapki. Idealni dla siebie nawzajem. - pocałowałem ją w czoło. Dziewczyna wyszczerzyła się szeroko. Zamknąłem samochód i ruszyliśmy w stronę kolejki na London Eye. Mój telefon znów się odezwał.
- Przepraszam znowu, zaczekasz chwilkę sama ?
- Oczywiście
Oddaliłem się.
- Louis nie dzwoń co chwila, bo zacznie coś podejrzewać, a to ma być niespodzianka.
- Harry - Mika mnie zawołała, ponieważ kolejka szła szybko, a ona sama nie chciała zamawiać biletów
- Kończe stary, na razie - rozłączyłem się z kumplem
Kupiłem bilety dla nas dwojga i weszliśmy razem na diabelski młyn. Usłyszałem dźwięk dzwonka.
- To już ostatni, obiecuję - powiedziałem do dziewczyny
- Spoko, nie ma sprawy
- Stary, co znowu ?
- Jeśli nie chcesz stracić szansy na przesłuchanie dla Miki to za godzinę musisz być w tej szkole.
- Za godzinę ? - prawie krzyknąłem do telefonu, przez co wiele osób się na mnie spojrzało, w tym moja dziewczyna.
- Tak, za godzinę. Nie ma za co, ja tylko po raz kolejny ratuję Ci tyłek - Lou śmiał się do telefonu
- Dzięki Lou, narka.
Wróciłem do Miki.
- A więc to Louis ? Co chciał ?
- Nic takiego ważnego.
- Na pewno ? Coś ważnego się ma wydarzyć za godzinę ?
- Nic ważniejszego od Ciebie.
- Oooo, Harry, słodziutki jesteś wiesz ? - pocałowała mnie czule w usta.
- W sumie to to jest ważne, bo związane z Tobą misiu.
- Jak to ?
- Siadaj
Usiedliśmy na podłodze kabiny i opowiedziałem jej o tej szkole.
- To dla tego byłeś dziś taki nieobecny ?
- Nie tylko. Ty po prostu zachwycasz mnie swoim urokiem.
- A tak w ogóle to bardzo kochane jest to co zrobiłeś, ale myślisz, że moi rodzice się zgodzą ?
- Mam taką nadzieję. - pomogłem dziewczynie wstać, wtuliłem się w nią od tyłu i podziwialiśmy widoki Londynu wiosną.
Kiedy już staliśmy na Ziemi powiedziałem.:
- Jeźdźmy na to przesłuchanie.
- No to w drogę. - złapaliśmy się za ręcę i poszliśmy do samochodu.
_______________________________________________________
Dziękuję za WSZYSTKIE komentarze ;* Jak Wam się podoba ? Co sądzicie ? PISZCIE !!
5 komentarzy = następny rozdział :)
Może to Was zmotywuje, znów ;) Pozdrawiam Mika <3
Włączcie *They Don't Know About Us*
Weszliśmy do domu. Mama przygotowała nam kanapki. Podziękowałam jej i poprosiłam, żeby nie wchodziła do mojego pokoju, bo zamierzamy zrobić twitcam. Weszliśmy po schodach do pokoju.
- Włącz laptopa - powiedziałam do Harry'ego
- Zróbmy tc na twoim koncie, dobra ?
- Na moim ? Czemu, przecież to Ty będziesz mieć twitcam, a nie ja. Nie chcę się tam nawet pokazywać
- Mika, no proszę, uparciuchu Ty mój. Jutro wracam do UK, zrób mi dziś taki prezent - uśmiechnął się pokazując dołeczki w policzkach.
- Dobra, dobra. Tylko poczekaj muszę się przebrać.
Na te słowa Harry podbiegł do mnie mówiąc:
- Może w czymś Ci pomóc ? - uniósł brwi
- Nie, dziękuje wariacie - odepchnęłam go lekko ręką robiąc zadziorne spojrzenie.
- Proszę, proszę, proszę - zrobił minę kotka ze Shreka.
- Nie ma mowy, a teraz opuść na chwilę to pomieszczenie. - wystawiłam mu język. Nie lubiłam swojego ciała, zawsze trudno było mi się nawet przebierać na wf.
- No dobra - posmutniał i wyszedł za drzwi.
Zdjęłam koszulę i T-shirt, które miałam na sobie, postanowiłam założyć coś luźniejszego, więc naszykowałam bluzę. Zdecydowałam też założyć legginsy, rozebrałam się do bielizny, kiedy do pokoju wparował Harry.
- Ja już bym się zdążył przebrać, a ty ? - powiedział i zaraz po tym spojrzał na mnie
- Harry, proszę nie patrz, proszę wyjdź, błagam
- Mika, spokojnie, jesteś śliczna, w każdej części swojego ciała. Kocham Cię
Starałam się zasłaniać jak tylko mogłam, ale mało co udawało mi się przykryć.
- Proszę Cię, naprawdę, nienawidzę swojego ciała...
- Dobrze, już dobrze odwracam się - podniósł ręce w geście kapitulacji.
Przebrałam się, a Harry tweetnał do fanów
"Hmmm, dawno nie było mojego twitcama :) xx"
- To będzie twój twitcam, nie mój, ja wpadnę tylko na chwilę - powiedział do mnie
- Nie ma mowy ! Fani pomyślą, że Cię wykorzystuję, żeby mieć więcej followersów !
- Dobra, to ja go zrobię, ale na twoim koncie, ale powiem, że będę tylko na chwilę, bo chcę im pokazać Ciebie.
- Nie ma mowy !
- Mika, raz oglądałem jakiegoś twojego tc. Nie mówiłem Ci, no, ale i tak nic nie rozumiałem. Na szczęście na nim dużo śpiewałaś.
Zrobiłam oczy jak pięciozłotówki i przerwałam Hazzie
- Że co ? Ty byłeś u mnie na tc ?
- Nooo, jesteś świetna, masz śliczny głos, a to jak grasz na gitarze. Wow. Z twoich tweetów, tych po angielsku, dowiedziałem się, że grasz od niedawna, a naprawdę jesteś w tym dobra.
Przerwał mu dźwięk jego komórki.
- To Louis. - Harry zaczął się śmiać, po czym pokazał mi sms-a
"Rozkręciłeś się loczek x. Twitcam ? Mam nadzieję, że z Miką ? Co tam u was gołąbeczki ? P.S Tęsknie już za tobą xx :)
Larry Shipper xx "
- Hahaha, ten to ma poczucie humoru - wyszczerzyłam się
- A co do tego twitcama, to zrobimy to w taki razie tak. Ty jesteś na tc, ja się pojawiam. Pośpiewamy trochę razem, opowiem coś fanom, przedstawię Cię jako dziewczyny, posiedzimy jeszcze trochę, pośpiewamy i zejdziemy z niego - uśmiechnął się
- Niech Ci będzie uparciuchu - powiedziałam całując chłopaka w policzek.
- Hej, trochę Was już jest - uśmiechnęłam się - no to kochani dziś mam dla Was specjalnego gościa, wiecie ?
Oczytałam kilka tweetów 'Hej Mika'; 'Zaśpiewasz dziś coś ?'; 'Miło Cię znowu widzieć'; 'To Ty byłaś dziś gdzieś z Harry'm?'
- Chodź tu - powiedziałam po angielsku uśmiechając się.
Pojawił się. On. Harry Styles, ten którego kochały wszystkie osoby będące na tc.
'Czy to Harry ?'; 'Matko, Harry w Polsce.'; 'Jaramy się, Harry jest w Polsce.'; 'Harry say Hi to me' <--- było mnóstwo tweetów tego typu. Powiedziałam, że jak chcą mogą pisać po polsku, a ja będę tłumaczyć. Nagle liczba viewersów zaczęła szaleć. Z garstki osób zrobiło się ich mnóstwo. Sama nie wiedziałam co mam mówić więc powiedziałam tylko:
- To co robimy ? - zwracając się do chłopaka
- Zaśpiewajmy coś razem - odpowiedział z uśmiechem
- They Don't Know About Us ? - spytałam
- Jasne, tylko weź gitarę.
Wstałam po to, aby za chwilę pojawić się na twitcamie z gitarą i kostką do niej w ręku. Zaczęłam grać. Śpiewaliśmy równo:
'People say, we shouldn't be together...'
'Tworzycie wspaniały duet xx"; 'Ślicznie razem śpiewacie'; 'Dobrani jesteście'; 'Mogłabyś być supportem 1D'; 'Powinnaś być piosenkarką'. Przeczytaliśmy z chłopakiem dużo tweetów tego typu. Hazza opowiadał fanką co dziś robiliśmy, opowiadał też o planach chłopaków na najbliższy czas. Directionerzy pytali mnie czy jestem Directioner, co lubię robić i wiele innych rzeczy. Powiedziałam im też, że nie spodziewałam się, że mnie tak szybko zaakceptują, ale oni stwierdzili, że jestem bardzo miła i cieszą się moim szczęściem, bo w końcu jestem ich siostrą. Domyślam się, że są osoby, które mnie nie akceptują, ale gdy Harry jest przy mnie, inni nie mają znaczenia. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, pośpiewaliśmy, a potem skończyliśmy twitcama.
- Wow, wasi fani są niesamowici. Wcześniej znałam wszystko tylko z perspektywy fanki, a teraz ? WOW
- Wiem, są super, wspierają nas we wszystkim. Kochanie ? Co porobimy ? Wiesz, jest jeszcze nie tak wcześnie, a ja jutro wyjeżdżam - zrobił smutną minkę.
- Możemy sobie poleżeć, wtuleni w siebie. Tylko Ty i ja. Nasz wieczór. Co Ty na to ?
- Brzmi cudownie - powiedział całując mnie w szyję.
Położyliśmy się i rozmawialiśmy do późna w nocy, zastanawialiśmy się jak przetrwamy rozłąkę, ale doszliśmy do wniosku, że to wzmocni nasze więzy. W końcu po długiej konwersacji usnęliśmy wtuleni w siebie...
___________________________________________
Zawiesiłam bloga na jakiś czas, ale już wracam. Przepraszam, że nie dałam o tym żadnej informacji, ale w ostatnim czasie było u mnie kiepsko. No, ale już jest lepiej i postaram się dodawać regularnie co tydzień. 4 komentarze = następny rozdział <3
Pozdrawiam Mika